Niemcy pracują nad aplikacją, która zwalczy koronawirusa. „Cyfrowe śledzenie kontaktów osób zarażonych”

Będzie nowy podatek od smartfonów? Foto: Pixabay
Będzie nowy podatek od smartfonów? Foto: Pixabay
REKLAMA

W Berlinie trwają testy aplikacji, która umożliwi śledzenie rozprzestrzeniania się koronawirusa. System ma śledzić, z kim miał kontakt dany użytkownik. W przypadku zarażenia wirusem z Wuhan, osoby, które mogły mieć kontakt z nosicielem SRAS-CoV-2 otrzymają powiadomienia.

Prace nad aplikacją, która ma zahamować epidemię koronawirusa w RFN, są już w zaawansowanym stadium. Do użytkowników może ona trafić już w połowie kwietnia. Na razie trwają testy. Jak podała Bundeswehra, uczestniczy w nich około 50 żołnierzy w koszarach im. Juliusa Lebera w Berlinie. Noszą oni specjalne ubrania ochronne i przez określony czas muszą przebywać w danym miejscu lub przemieścić się do wyznaczonego punktu – by system mógł ich zlokalizować.

Projekt jest powstał pod auspicjami rządu Angeli Merkel. Współpracują przy nim Instytut Roberta Kocha, Towarzystwo Fraunhofera i liczni naukowcy. Zastępca rzecznika niemieckiego rządu poinformowała, że aplikacja jest „bardzo obiecująca”. Ponadto Ulrike Demmer stwierdziła, że może ona znaleźć zastosowanie w całej Europie.

REKLAMA

Wczoraj podczas telekonferencji ogłoszono podstawę technologiczną nowej aplikacji. Opiera się ona na prywatnej inicjatywie 130 naukowców i przedsiębiorstw z ośmiu państw europejskich. Zaangażowane są w nią m.in. Instytut Roberta Kocha, Instytut im. Heinricha Hertza – wchodzący w skład Towarzystwa Fraunhofera – a także uniwersytety i niemiecka sieć telefonii komórkowej Vodafone.

Zdaniem rzecznika niemieckiego resortu zdrowia, „cyfrowe śledzenie kontaktów osób zarażonych koronawirusem jest znacznie prostsze niż telefonowanie do nich przez pracowników wydziałów zdrowia”.

– Poza tym taki zdalny monitoring jest o wiele bardziej skuteczny, ponieważ obserwowana przez wspomnianą aplikację osoba nie może wiedzieć, czy ktoś siedzący obok niej w autobusie jest zarażony koronawirusem, czy też nie – dodał.

Smartfony wyposażone w testowaną aplikację odnajdują użytkowników pozostających w odległości umożliwiającej zarażenie i łączą się z ich telefonami przez Bluetooth. Później anonimowo wymieniają kody identyfikacyjne.

Smartfony przechowują numery w pamięci lokalnej. Jeśli któryś z użytkowników okaże się nosicielem koronawirusa, wówczas jego telefon wyśle w zaszyfrowanej formie do specjalnej centrali kody osób, z którymi miał kontakt podczas wylęgania wirusa. Ponadto osoby te otrzymają na swoje smartfony powiadomienie o zagrożeniu i zalecanej kwarantannie.

Anonimowy i dobrowolny system śledzenia

Twórcy aplikacji zapewniają, że system działa w sposób anonimowy i spełnia wszystkie obowiązujące przepisy w zakresie ochrony danych osobowych. Nazwisko użytkownika i informacje o jego osobistych kontaktach nie są bowiem przechowywane w pamięci systemu.

Niemcy podkreślają, że każde z państw Starego Kontynentu może opracować swoją aplikację, kompatybilną z tym systemem. Każdy kraj może użytkować własny serwer do wymiany danych w oparciu o wspólne oprogramowanie. Pozwoliłoby to na wymianę ostrzeżeń w skali międzynarodowej.

Twórcy systemu już snują plany, że mógłby on być wykorzystywany globalnie – nie tylko do zwalczania epidemii koronawirusa, lecz także potencjalnych przyszłych pandemii. Wyrażają nadzieję na wdrożenie ich rozwiązania do setek już istniejących aplikacji. Na razie korzystanie z nowego systemu opiera się na „zasadzie dobrowolności”.

Źródło: dw.com

REKLAMA