Tarcza antykryzysowa to bubel prawny? Opóźnienie dopłat niemal pewne. Są też inne błędy

tarcza antykryzysowa
Premier Mateusz Morawiecki i pieniądze. / foto: PAP
REKLAMA

Tarcza antykryzysowa, która miała chronić polską gospodarkę, nie działa. Jak podkreślają przedsiębiorcy, pomoc rządu jest tylko pozorna. Ponadto, z powodu błędów zawartych w tarczy o jej uzyskanie będzie jeszcze trudniej.

„Dziennik Gazeta Prawna” alarmuje, że w kwietniu firmy mogą mieć problem z uzyskaniem dopłat do pensji. Wszystko dlatego, że nie będą jeszcze znane przeciętne wynagrodzenia za I kwartał bieżącego roku. Tarcza antykryzysowa zawiera także inne błędy.

Dopłaty do pensji w przypadku przestoju lub skrócenia czasu pracy przysługują tylko pracownikom, którzy w miesiącu poprzedzającym wypłatę zarobili mniej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jednak jego wysokość, ogłaszana przez GUS, podawana jest do wiadomości zazwyczaj w połowie maja. Powstaje więc pytanie, na jakiej podstawie wojewódzkie urzędy pracy będą weryfikować spełnianie tej przesłanki.

REKLAMA

„Oczywiście ustawodawca może przyjąć interpretację, zgodnie z którą określenie średniej płacy „obowiązującej na dzień złożenia wniosku” dotyczy ostatniej opublikowanej przez GUS danej (czyli w praktyce nie za I kw. 2020 r., ale IV kw. 2019 r.). Oznaczałoby to jednak jawną niespójność z uchwalonym prawem. Co istotne, senackie poprawki zmieniają zasady przyznawania dopłat, ale także zawierają określenie „przeciętne wynagrodzenie z poprzedniego kwartału”” – stwierdził Łukasz Guza na łamach „DGP”.

Ten sam problem dotyczy maksymalnej wysokości dopłat w przypadku skrócenia czasu pracy. Nie może ono bowiem przekroczyć 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z poprzedniego kwartału.

Łączenie dopłat

Wątpliwości budzi też rozbieżność przesłanek stosowania przepisów o powyższych subwencjach. Według obowiązującej od 8 marca 2020 r. specustawy do dopłat kwalifikował się pracodawca, który zanotował spadek obrotów gospodarczych m.in. z powodu wdrożenia środków zapobiegawczych przeciwko zarażeniu ludzi i rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2. Tarcza antykryzysowa obejmuje jedynie spadek obrotów w następstwie pojawienia się COVID-19. Jest to więc węższy zakres.

– Ta różnica w definicji wywołuje istotne wątpliwości co do zakresu stosowania nowych przepisów. Pojawia się pytanie, czy o przewidziane w tarczy dopłaty do pensji mogą ubiegać się tylko te firmy, w których wystąpił COVID-19, czyli co najmniej jeden ich pracownik zapadł na tę chorobę, wywołaną koronawirusem – podkreślał radca prawny Sławomir Paruch.

Niejasności pojawiają się także wokół przepisów dot. łączenia dopłat do pensji z innymi formami pomocy przewidzianymi w tarczy. Chodzi m.in. o postojowe dla samozatrudnionych i pracujących na umowach cywilnoprawnych. W myśl przepisów, subwencje płacowe mogą trafić do przedsiębiorcy wyłącznie jeśli nie uzyskał on pomocy w odniesieniu do tych samych pracowników „w zakresie takich samych tytułów wypłat na rzecz ochrony miejsc pracy”. Prawnicy wskazują, że – choć beneficjentami dopłat są wówczas dwa różne podmioty – tak sformułowane przepisy tworzą lukę prawną.

Tarcza przewiduje też, że dopłaty do pensji może otrzymać tylko pracodawca, który zawrze porozumienie ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników. To te podmioty mają określić warunki i tryb wykonywania pracy w okresie przestoju ekonomicznego czy skróconego czasu pracy. W tym okresie nie mają zastosowania warunki wynikające z aktów stanowiących podstawę nawiązania stosunku pracy.

Źródło: DGP

REKLAMA