Niemiecki lekarz nie ma wątpliwości: Przyczyną problemów z koronawirusem jest panika

Wolfgang Wodarg/Fot. screen YouTube sytuacja związana z koronawirusem
Wolfgang Wodarg/Fot. screen YouTube
REKLAMA

Niektórzy z niemieckich naukowców twierdzą, że panika, jaka wybuchła na świecie w związku z koronawirusem, jest nieuzasadniona. Jak mówią, podejmowane przez władze w różnych częściach świata środki nie są adekwatne do rzeczywistości.

Takie stanowisko podziela lekarz, specjalista od chorób płuc i internista, a także polityk SPD, Wolfgang Wodarg. Socjaldemokrata był długoletnim posłem do Bundestagu, a także głównym epidemiologiem jednego z niemieckich landów. Teraz bada sytuację związaną z koronawirusem.

Dziesięć lat temu Wodarg pełnił również funkcję przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Komisji Zdrowia Rady Europy. Wezwał wówczas do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie domniemanego, nieuzasadnionego nacisku firm farmaceutycznych na globalną kampanię WHO. Światowa Organizacja Zdrowia walczyła wtedy z grypą H1N1.

REKLAMA

W ocenie lekarza, na razie nie ma przesłanek, które wskazywałyby, że obecna sytuacja jest bardziej niebezpieczna niż ta z 2018 roku. Utrzymuje, że aktualna epidemia jest nawet łagodniejsza od fali grypy sprzed dwóch lat. Wówczas w Niemczech zmarło z tego powodu 25 tys. osób.

Jak podkreśla naukowiec, koronawirusy są znane już od kilku lat. Wodarg powołuje się m.in. na wyniki badań przeprowadzonych przez Szkotów. Badali oni epidemie grypy, która uderzała cyklicznie pomiędzy 2007 a 2013 rokiem. Z koeli brytyjscy uczeni podają, że w każdym sezonie koronawirusy odpowiadały średnio za 10 proc. przypadków zachorowań. Niemiec jest przekonany, że tak samo dzieje się również w tym roku.

To twierdzenie zostało trochę zdezawuowane przez fakt, że choroba przebiega nieco inaczej niż dawniej – przyznał jednak Andrzej Fleszar, który przywoływał argumenty niemieckiego naukowca na antenie Radia WNET. W przypadku ciężkiego przebiegu choroby pacjenci bowiem znoszą gorzej obecnego wirusa.

Przyczyną kryzysu jest panika

Jednak Wodarg uważa, że świat przechodzi obecnie pandemię nie koronawirusa – a histerii i testów, których do tej pory nie stosowano na tak masową skalę.

Grono niemieckich naukowców podkreśla, że wykonywanie testów wcale nie przynosi informacji o osobach chorych, a jedynie o nosicielach wirusa. Jak wskazują, należy odróżnić zarażonych – czyli nosicieli – od pacjentów wykazujących objawy kliniczne. Istotne jest zatem, by ustalić, jaki procent nosicieli może zachorować.

Zdaniem przedstawicieli tego stanowiska, przyczyną dramatycznej sytuacji Włoch czy Hiszpanii jest panika, która uderzyła w system opieki medycznej. Wszystko dlatego, że każdy z zarażonych albo idzie do lekarza albo jest zmuszony, by pójść do szpitala. Lekarze boją się wypuszczać takich ludzi do domów, co powoduje przepełnienie szpitali.

Źródła: Radio Wnet/pharmatimes.com/wodarg.com

REKLAMA