Gowin pakuje rzeczy i komentuje dymisję. Wciąż wierzy w przesunięcie wyborów

Jarosław Gowin. Foto: PAP
Jarosław Gowin. (Fot. PAP)
REKLAMA

Jarosław Gowin żegna się z fuchą ministra nauki i szkolnictwa wyższego. We wtorkowy poranek przewodniczący Porozumienia spakował swoje dokumenty i opuścił gabinet. Dymisję skomentował na antenie „Radia WNET”.

Jak twierdzi, zdecydował się odejść ze stanowiska, bo „nie godzi się na postawę polskiej klasy politycznej, która nie potrafi zająć się tym, co jest naprawdę ważne, a więc walką o zdrowie i życie Polaków i walką o miejsca pracy, o polskie firmy”.

Sejm – przy sprzeciwie pojedynczych posłów Porozumienia wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy – przyjął w poniedziałek ustawę, która umożliwia przeprowadzenie wyborów w drodze głosowania korespondencyjnego.

REKLAMA

Gowin uważa, że ustawa jest potrzeba, ale od strony logistycznej przeprowadzenie wyborów w maju nie jest możliwe.

Obawiam się, że w ciągu 2 lat nie będzie możliwa organizacja żadnych wyborów drogą tradycyjną – dodał.

Gowin wierzy w zmianę konstytucji

Były już wicepremier w rządzie PiS-u nadal uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana konstytucji, którą zaproponował. Według projektu Gowina, prezydent mógłby pełnić tylko jedną kadencję, ale przez siedem lat. Gdyby zaszła polityczna wola takiej zmiany, Andrzej Duda byłby prezydentem jeszcze przez dwa lata i nie mógłby się ubiegać o reelekcję.

Będę przekonywał polskich polityków do przesunięcia wyborów – zapowiedział Gowin.

Do zmiany konstytucji potrzebne są także głosy opozycji, a ta jednoznacznie odrzuciła ten pomysł. Gowin wierzy jednak, że uda się przekonać Platformę i resztę, a PiS – który ewentualną zmianę poparł – w międzyczasie nie zmieni zdania.

Gowin przekonywał też, że zmiana konstytucji mogłaby nastąpić przed 10 maja, kiedy ma się odbyć I tura wyborów prezydenckich (możliwe, że PiS przesunie je o tydzień – więcej TUTAJ).

Wszystko to zostało złożone do laski marszałkowskiej szóstego kwietnia. Sejm może zająć się tym 6 maja, 7 maja sprawą mógłby się zająć Senat, 8 maja podpisać prezydent – przekonywał.

Większość PiS-u wisi na włosku

Gowin odniósł się także do plotek o jego całkowitym odejściu z obozu „dobrej zmiany” i zabraniu ze sobą kilku posłów Porozumienia. Wystarczyłoby, aby wraz z Gowinem posłuszeństwo PiS-owi wypowiedziało czterech posłów, a rząd straciłby większość parlamentarną.

Były członek Platformy Obywatelskiej – jak twierdzi – nie bierze takiego rozwiązania pod uwagę.

Chodzi mi o zachowanie rządu większościowego, dlatego że w warunkach tego dramatycznego kryzysu epidemii, w warunkach katastrofy gospodarczej, nałożenie się na te dwa kryzysy jeszcze kryzysu politycznego, bo rząd mniejszościowy nie jest w stanie rządzić skutecznie, byłoby scenariuszem naprawdę tragicznym – komentował Gowin na antenie „Radia WNET”.

REKLAMA