
Pandemia koronawirusa obnaża słabość naszego państwa. Pisane na szybko, bez przemyślenia obostrzenia i regulacje, sprawiają że służby kompromitują się coraz bardziej. Tym razem policja z Warszawy postanowiła udowodnić, że są równi i równiejsi.
Przypomnijmy, iż zgodnie z wprowadzonymi obostrzeniami ustanowiono zakaz zgromadzeń, a także nakaz zachowania odstępu 2 metrów w przestrzeni publicznej. Tych zasad zdecydowanie nie zachowano podczas obchodów 10-tej rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Przypomnijmy, że dziś rano rządzący postanowili uczcić pamięć katastrofy, jak gdyby nigdy nic. Na zdjęciach z placu Piłsudskiego widzimy jak całą grupą zmierzają pod pomnik. Więcej na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.
Okazuje się jednak, iż w czasie gdy zwykli obywatele są karani za najdrobniejsze przewinienia, władzy takie zachowanie ujdzie na sucho. Zdaniem policji nie mieliśmy do czynienia ze zgromadzeniem w rozumieniu ustawy, a…osoby te wykonywały jedynie zadania w ramach pełnionych funkcji.
– W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji – informuje Policja Warszawa.
W związku z obchodami 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej przypominamy, że nie mamy w tym przypadku do czynienia ze zgromadzeniem w trybie ustawy, a poszczególne osoby wykonują swoje zadania w ramach pełnionych urzędów i funkcji.
Podobnie, jak prowadzący relacje dziennikarze.— Policja Warszawa (@Policja_KSP) April 10, 2020