Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski topi kolejne pieniądze podatników w morzu absurdów. A jeszcze niedawno żalił się, że stołeczny budżet się nie dopina. Tym razem jednak środki nie pójdą na LGBT, ale na telefony dla swoich pracowników i świadczenie usług telefonii komórkowej.
Rafał Trzaskowski dzielnie pokonuje kolejne szczyty hipokryzji. Do wszystkich burmistrzów warszawskich dzielnic wysłał pismo, w którym poinformował, by z powodu epidemii szukali oszczędności w każdym możliwym obszarze. Na pierwszy ogień poszła oświata – żłobki, przedszkola, zajęcia rytmiki i zajęcia korekcyjne. Burmistrzowie dzielnic mają wziąć pod rozwagę liczbę nauczycielskich etatów.
Rafał Trzaskowski sam jednak rozrzuca nie swoje pieniądze hojną ręką. Jak donosi „Super Express”, stołeczny ratusz ma zakupić w tym roku nowe telefony komórkowe dla swoich urzędników. Zapewni im także obsługę abonamentową. Cała inwestycja to koszt, bagatela, 12 mln zł, z czego 3 mln to koszt samych urządzeń.
Nie jest to jedyny przykład topienia publicznych pieniędzy w czasach epidemii. Tylko w marcu stołeczny ratusz przeznaczył bowiem przeszło 41 tys. zł na z pewnością niezbędny wczasach zarazy program „Queerowe gesty i kolektywność”.
Ponadto Biuro Kultury w Ratuszu przeznaczyło także 24 600 zł dotacji na realizację zadania „Co lesbijka* ma w słoiku?”. Organizatorem jest Sistrum – Przestrzeń Kultury Lesbijskiej. Rozpoczęcie projektu zaplanowano na 1 czerwca 2020 roku. Miało trwać do 30 listopada 2020 r.
Sam Trzaskowski nie tak dawno żalił się na antenie TOK FM, że stołeczny budżet się nie dopina i liczył straty z powodu koronawirusa. – Brak dochodów spowodowany koronawirusem i tym, co nastąpi po nim, szacujemy na 1,5-2 mld zł – mówił Rafał Trzaskowski. Przyznał również, że sytuacja budżetowa Warszawy jest „nieprawdopodobnie trudna”. Najwidoczniej próba analizy, dlaczego tak się dzieje, zakończyła się fiaskiem.
Źródła: se.pl/nczas.com
