Papieski jałmużnik do księży: „Oddajcie biednym pensje. Tak żeby was zabolało”. Pieniądze przeliczy Franciszek

Papież Franciszek Źródło: PAP
Papież Franciszek Źródło: PAP
REKLAMA

Kardynał Konrad Krajewski, jałmużnik papieski, wystosował apel do księży. Kapłan chce, by kościelni dostojnicy podczas epidemii oddali swoje pensje ubogim. Ubytek powinien ich „zaboleć”.

Ks. kardynał Konrad Krajewski w związku z szalejącą pandemią zwrócił się do kardynałów, biskupów i księży. Chodzi o pomoc dla najuboższych.

Pieniądze najpierw do Franciszka

Kapłan uprasza duchownych, by ci z najbliższego otoczenia papieża, oddali swoje pensje Ojcu Świętemu. Franciszek z kolei zebrany fundusz przekaże tym najbardziej potrzebującym.

REKLAMA

„Jałmużna ma być konkretna. Ma zaboleć”

Co ciekawe włoskie gazety napisały tylko, że papież zbiera datki dla potrzebujących. Tymczasem apel Krajewskiego był dużo ostrzejszy.

– Problem w Kościele jest taki, że my się przyzwyczailiśmy, że nam się daje, a nie że my dajemy. Dlatego poprosiłem o konkretną rzecz. Nie żeby zebrali teraz gdzieś od wiernych pieniądze i je przekazali papieżowi, ale żeby dali własne pensje. Jałmużna powinna być bardzo konkretna, powinna zaboleć – grzmiał ks. kardynał.

Socjalizm? Wcale nie!

Niektórzy mogliby powiedzieć, że jałmużnik papieski bawi się w socjalizm. Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Ta akcja to przykład filantropi Watykanu.

Nuty antysocjalistyczne wybrzmiewają nawet w apelu Krajewskiego. Ks. kardynał zwraca uwagę, że wcześniej księża tylko namawiali do dobroczynności ale dysponowali cudzymi środkami. Teraz mają sięgnąć do swoich własnych pensji.

– Za bardzo w Kościele przyzwyczailiśmy się do tego, że rozdajemy, ale nie swoje. W kościele zbieramy na tacę, później część z niej przeznaczamy na pomoc potrzebującym. Ale to nie są nasze pieniądze, to przecież ludzie nam dali! Trzeba zapytać ile proboszcz sam dał na tacę. Bo to dopiero wtedy jest jałmużna. Trzeba dawać ze swojego, a nie z datków – mówi kardynał.

Źródło: spidersweb.pl

REKLAMA