„Elastyczny” Hołownia mydli oczy swoim zwolennikom! Zbiera pieniądze na kampanię i rozważa wycofanie się z wyborów

Szymon Hołownia/Fot. PAP/Adam Warżawa
Szymon Hołownia/Fot. PAP/Adam Warżawa
REKLAMA

Były prezenter TVN-u, Szymon Hołownia, zaapelował do swoich fanów, żeby wpłacali pieniądze na jego kampanię. Jak mówił, w najbliższym czasie ma zamiar wyprodukować kolejne spoty. Jednocześnie powiedział, że rozważa wycofanie się z wyścigu.

Do tej pory Hołownia zebrał 2,7 mln zł na swoją kampanię. – Namów dzisiaj jedną osobę, ale ją namów, naprawdę, żeby wpłaciła na Wspieraj.holownia2020.pl – apelował były gwiazdor TVN-u.

W tym tygodniu będziemy produkowali kontent: spoty, różnego typu materiały prasowe, materiały, które będą do wywieszenia i ekspozycji. Będziemy robili te wszystkie rzeczy, które musimy zrobić, żeby nas było widać i żeby ludzie mogli poczuć, że jesteśmy razem siłą, że jesteśmy większością – dodał Hołownia.

REKLAMA

Te słowa padły dziś podczas porannej transmisji na jego Facebooku. Tymczasem na antenie TVN24 Hołownia odniósł się do niewiadomych, jakie pojawiają się w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Jak mówił, decyzję o swoim starcie lub wycofania się z wyścigu o fotel prezydenta podejmie „w granicach 6-7 maja”.

Każdy z nas bierze pod uwagę wycofanie się z wyborów, jeśli odbędą się w tej formie. Na razie nie wiemy, na czym stoimy. Do 6 czy 7 maja, czyli decyzji Sejmu co zrobić z poprawkami Senatu, będziemy w miarę możliwości robić co do nas należy. Nie ma sensu podejmować postanowień, jeśli sytuacja może zmienić się o 180 stopni – mówił.

Nie wiemy, w jakiej sytuacji jesteśmy z epidemią, bo trudno wierzyć w rządowe dane. Powinniśmy zrobić wszystko, aby wybory zostały przełożone. Jak odbędą się w maju, to nie będą uczciwe. To będzie farsa – dodał.

Za a nawet przeciw

Szymon Hołownia nie ma problemu z „elastycznym” podejściem do różnych spraw. Były gwiazdor TVN-u oburzał się, gdy zarzucano mu zmianę poglądów w kwestii aborcji. Partia Razem musiała nawet przeprosić za to, że śmiała zarzucić Hołowni popieranie „zaostrzenia prawa aborcyjnego”. Tymczasem kreujący się na katolika kandydat ma liberalne podejście do mordowania dzieci nienarodzonych.

Hołownia odniósł się na antenie Polsat News także do zakazu aborcji eugenicznej. Prowadzący rozmowę Piotr Witwicki zasugerował, że „Szymon Hołownia jeszcze sprzed roku nie miałby problemów z podpisaniem takiej ustawy”.

Ja rok temu nie kandydowałem na prezydenta Rzeczpospolitej – odpowiedział Hołownia i stwierdził, że nie zmienił poglądów, tylko „perspektywa się zmieniła”.

Jeżeli kandyduję na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej to ja muszę mieć świadomość, że zadaniem prezydenta nie jest narzucanie swego poglądu, własnego 38 milionom Polaków, tylko próba takiej budowania wspólnoty, żeby zmieścili się w niej i ci, którzy wygrali głosowanie, i ci, którzy przegrali – pokrętnie tłumaczył Hołownia.

Źródła: Facebook/TVN24/nczas.com

REKLAMA