Poczta Polska żąda spisu wyborców. Odpowiedzialność karną mogą ponieść urzędnicy

Poczta Polska, wysyłka listów.
Poczta Polska - zdj. ilustracyjne. (Fot. Grzegorz Momot/PAP)
REKLAMA

Poczta Polska rozesłała maile do samorządowców, żądając w nich udostępnienia spisu wyborców. Ma to związek z wyborami korespondencyjnymi, do przeprowadzenia których uparcie dąży PiS. Władzy nie przeszkadza nawet brak podstawy prawnej.

Poczta Polska chce przekazania danych milionów Polaków, w tym numerów PESEL i adresów. Prawnicy podkreślają, że takie działanie jest bezprawne, a jego konsekwencje mogą ponieść urzędnicy, którzy zdecydują się wydać takie spisy. Wynika to z art. 266 § 2 Kodeksu karnego.

W opinii m.in. Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego, działanie Poczty Polskiej S.A. jest bezprawne i może nosić znamiona przestępstwa. Prawnicy podkreślają bowiem, że na dzień 23 kwietnia 2020 roku nie istnieje w polskim prawie żaden zapis upoważniający samorządy do przekazania danych osobowych wyborców jakiejkolwiek spółce.

REKLAMA

Liczne kontrowersje wzbudziła także forma żądania, z którym operator pocztowy zwrócił się do samorządów. Poczta Polska rozesłała bowiem pismo w nocy, bez żadnego podpisu. Ponadto dane miały zostać przekazane w plikach txt, bez haseł.

Z formalnego punktu widzenia trudno zakwalifikować to pismo jako oficjalne. Nie jest ono opatrzone ani podpisem kwalifikowanym, ani jakąkolwiek pieczęcią instytucji. W takiej okolicznościach nie ma sensu odpowiadać na takiego maila, bo równie dobrze można to potraktować jako atak hakerski – ocenił prawnik.

Poczta Polska potwierdziła jednak, że jest autorem rozesłanego mailem pisma. Jak wyjaśniała rzecznik spółki, Justyna Siwek, żądanie zostało wysłane natychmiast po przygotowaniu zakresu danych niezbędnych poczcie do właściwej obsługi wyborów korespondencyjnych. Teraz jednak maile mają zostać wysłane ponownie – opatrzone podpisem kwalifikowanym.

Brak podstawy prawnej

Ustawa antycovidowa, która weszła już w życie wyłączyła przepisy kodeksu wyborczego w zakresie wyborów korespondencyjnych w najbliższych wyborach prezydenckich. Jednocześnie nie mamy jeszcze nowej ustawy, która byłaby podstawą do ich organizacji. Jest ona wciąż rozpatrywana, zgodnie z zasadami procesu legislacyjnego, przez Senat – podkreślił dr Mikołaj Małecki z UJ.

Zdaniem współautora opinii, Poczta Polska, w myśl kodeksu wyborczego, mogłaby legalnie co najwyżej dostarczać zaadresowane wcześniej przesyłki. Do tego bowiem nie są potrzebne żadne dane zawarte w spisie wyborców.

Ochrona danych

Takie dane podlegają ochronie prawnokarnej na podstawie Kodeksu karnego. Zgodnie z art. 266 § 2 Kodeksu karnego konsekwencje za udostępnienie ich osobie nieuprawnionej ponosi funkcjonariusz publiczny.

„Funkcjonariusz publiczny, który osobie nieuprawnionej ujawnia informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega odpowiedzialności karnej do 3 lat pozbawienia wolności” – czytamy na łamach „DGP”.

Należy zwrócić uwagę, że definicja funkcjonariusza publicznego zawarta w Kodeksie karnym jest bardzo szeroka. Jest nim nie tylko wójt, burmistrz czy prezydent miasta, lecz także zwykły urzędnik. Do tego odpowiedzialność w prawie karnym ma charakter indywidualny. W tym przypadku oznacza to, że ponieść ją może każdy pracownik jednostki samorządu terytorialnego, który sporządzi spis wyborców i wyśle go do podmiotu nieuprawnionego – wyjaśniał dr Małecki.

W opinii prawnika, fakt, że urzędnik działał na polecenie przełożonego może stanowić okoliczność łagodzącą. Nie zwalnia go to jednak z odpowiedzialności karnej, ponieważ nie ma przepisu ogólnego, który powodowałby taki skutek. Wydający takie polecenie przełożony może odpowiadać co najmniej za podżeganie do przestępstwa.

W pewnych okolicznościach takie polecenie może być okolicznością łagodzącą dla pracownika, która wpłynie na wysokość potencjalnie wymierzonej kary. Tak byłoby w przypadku groźby zwolnienia czy odpowiedzialności dyscyplinarnej w razie braku wykonania polecenia przełożonego – mówił ekspert z UJ.

RODO

Prawnicy wskazują również, że dane zawarte w spisie wyborców podlegają ochronie prawnej w myśl RODO. – W zasadzie mamy kilka możliwości. W razie przekazania przez jednostkę samorządu terytorialnego spisu wyborców Poczcie Polskiej bez podstawy prawnej (a takiej podstawy nie ma), możemy wnieść sprzeciw do operatora pocztowego – mówił dr Małecki. Prawnik wskazał również, że możemy się zwrócić do samorządów – jako administratorów danych – z wnioskiem o udzielenie informacji, na jakiej podstawie prawnej i w jakim celu nasze dane mogą zostać przekazane.

Za naruszenia przepisów RODO można dochodzić odszkodowania za szkodę majątkową lub zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową poniesioną w wyniku naruszenia zasad przetwarzania danych osobowych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

REKLAMA