Stracił dowództwo przez koronawirusa, teraz je odzyska? Wcześniej grzmiał: marynarze będą umierać! [WIDEO]

Czy Brett Crozier znów zostanie dowódcą na lotniskowcu USS Theodore Roosevelt? Foto: PAP/US Navy/Wikipedia
Czy Brett Crozier znów zostanie dowódcą na lotniskowcu USS Theodore Roosevelt? Foto: PAP/US Navy/Wikipedia
REKLAMA

Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych (US Navy) chce przywrócić stanowisko kapitanowi lotniskowca USS Theodore Roosevelt, który został zwolniony, gdy zaapelował o pomoc dla załogi zakażonej koronawirusem – poinformowali w piątek przedstawiciele administracji USA.

Według rozmówców Reutera podczas piątkowego spotkania szefa Pentagonu Marka Espera i dowódców marynarki wojennej USA ci ostatni zarekomendowali, by przywrócić stanowisko kapitanowi Brettowi Crozierowi. Rekomendację US Navy musi zaaprobować Esper – podaje Reuters.

Kapitan został zwolniony ze stanowiska za apel do władz USA o pomoc po wykryciu na okręcie ponad 100 przypadków koronawirusa. Crozier ostrzegł w liście, który wyciekł do mediów, że marynarze będą umierać na Covid-19, jeśli nie otrzymają pomocy.

REKLAMA

Portal wojskowej gazety „Stars & Stripes” zamieścił tuż po zwolnieniu Croziera nagrania załogi USS Theodore Roosevelt, która urządziła zwolnionemu dowódcy huczną pożegnalną owację. Marynarze skandowali imię kapitana i nazywali go najlepszym dowódcą, jakiego kiedykolwiek mieli.

Po interwencji Croziera 1000 członków załogi USS Theodore Roosevelt ewakuowano na wyspę Guam.

W liście, który zacytował dziennik „San Francisco Chronicle”, Crozier ostrzegał swoich przełożonych, że sytuacja wymyka się spod kontroli.

W przypadku wojny – zapewnił kapitan – lotniskowiec pozostałby operacyjny. Wojny jednak nie ma, więc „marynarze nie powinni umierać” – podkreślił.

W połowie kwietnia zakażony koronawirusem marynarz z USS Theodore Roosevelt zmarł z powodu powikłań Covid-19 w szpitalu na wyspie Guam.

USS Theodore Roosevelt jest aktualnie w porcie na Guam; wirus najprawdopodobniej dostał się na pokład, gdy okręt był w Wietnamie, w pierwszej połowie marca. Załoga okrętu liczy ok. 4,8 tys. osób.

Lotniskowiec jest doskonałym miejscem na transmisję wirusa, bo załoga dzieli ze sobą ciasne kajuty i codziennie korzysta z tych samych stołówek, łazienek i stanowisk pracy. Dowództwo nie jest w stanie odizolować wszystkich przypadków, a zatem wirus rozprzestrzenia się w szybszym tempie niż na lądzie.

PAP/JAM

REKLAMA