
Władysław Kosiniak-Kamysz licytuje się na rozdawnictwo z Andrzejem Dudą. Przedstawiciel Ludowców chce z pieniędzy podatników przekazywać 50 tysięcy złotych młodym na mieszkanie.
W piątek Andrzej Duda zaoferował, w zamian za głos, zasiłek dla bezrobotnych w wysokości 1300 zł oraz „dodatek solidarnościowy” dla zwolnionych w wyniku pandemii koronawirusa – 1200 zł przez trzy miesiące. W sobotę kontrpropozycję przedstawił Kosiniak-Kamysz.
Kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego na prezydenta przypomniał niezrealizowany przez PiS program „Mieszkanie+”.
– Nawet, jeżeli będę najbardziej życzliwy i przyjmę te dane, że około 7 tys. mieszkań powstało do końca lutego 2020 r., dane w listopadzie prezentowane w Sejmie mówiły o 900 mieszkaniach oddanych. Ale niech to będzie nawet 7 tys., to przecież przez pierwsze cztery lata rządów PiS-u miało być 100 tys., ta obietnica nie jest spełniona – mówił w Książenicach k. Grodziska Mazowieckiego Kosiniak-Kamysz. Miejscowość tę odwiedził w ramach kampanii wyborczej.
Dopłata do mieszkania
Kosiniak-Kamysz ma alternatywę. Chce przekazywać z publicznych pieniędzy po 50 tys. zł na mieszkania.
– W trudnym czasie po koronawirusie to wsparcie jest jeszcze bardziej konieczne, bo wielu nie będzie miało na wkład własny na kredyt. Nie ma 'Mieszkania+’, więc musi być program 'Własny kąt+’, żeby dać szansę na rozwój demograficzny, na godne życie – powiedział kandydat na prezydenta z ramienia PSL-u.
Program „Własny kąt+”, zaproponowany już w zeszłym roku przez PSL–Koalicję Polską, przewiduje 50 tys. zł dopłaty na wkład własny do kredytu mieszkaniowego. Kosiniak-Kamysz szacuje, że w ciągu roku na dopłaty państwo, z pieniędzy podatników, przeznaczałoby ok. 5 mld zł.
Wcześniejsze programy socjalne odnośnie dopłat na mieszkania kończyły się klęską. Co według Kosiniaka-Kamysza sprawi, że akurat ten program okaże się sukcesem? Wystarczy, że dopłaty obejmą rynek wtórny.
– Wadą wszystkich do tej pory programów mieszkaniowych było to, że nie obejmowały rynku wtórnego, a on jest wciąż bardzo bogaty. To jest też zachęcenie do zakupu mieszkania w mniejszych miejscowościach, bo tam wkład własny 50 tys. zł po prostu znaczy więcej, więcej niż w Warszawie – uważa lider PSL.
Kosiniak-Kamysz nie po raz pierwszy stanął do rywalizacji z PiS-em w wyścigu o to, kto da więcej. Pod koniec lutego zaproponował tysiąc złotych miesięcznie dla studentów przez cały okres nauki. Według wstępnych szacunków, za ten program podatnicy musieliby płacić co miesiąc ok. 1,2 mld zł. Więcej na ten temat TUTAJ.