
Paweł Kukiz ujawnił emocjonalną wiadomość tekstową, jaką wysłał Michałowi Dworczykowi. Szef kancelarii premiera uważa, że stawiane zarzuty są nieprawdziwe. Kto tutaj kłamie?
Prawo i Sprawiedliwość od kilkunastu dni prowadzi polityczną grę obliczoną na przeciągnięcie niektórych posłów opozycji na swoją stronę. Na wypadek, gdyby część parlamentarzystów Porozumienia od Jarosława Gowina zagłosowało przeciwko ustawie o wyborach korespondencyjnych, co oznaczałoby utratę przez PiS większości.
W kuluarach mówi się, że jednym z „rozgrywających” jest Dworczyk. To m.in. on ma składać posłom opozycji interesujące propozycje i oferować coś w zamian za poparcie projektu PiS-u.
Krążące plotki niejako potwierdził Paweł Kukiz. Oficjalnie poinformował, że osoby w otoczenia Kukiz’15, wchodzące w Sejmie w skład Polskiego Stronnictwa Ludowego, otrzymały ofertę od władzy. A „harcerzem” operacji miał być Dworczyk. Kukiz w SMS-ie poinformował go, co o wszystkim sądzi.
„Grasia w podłości przebijasz. Metodami UBeków i burdelmam zaprowadzicie samych siebie na szafot. A tak po ludzku – jest mi przykro, że Ty i Mateusz traktujecie mnie jak idiotę a posłów K’15 jak prostytutki.Nigdy nie mierzcie nikogo swoją miarą. Dno” – napisał Kukiz do Dworczyka.
Dworczyk zaprzecza
Przedstawiciel PiS-u wypiera się, jakoby stał za politycznymi propozycjami. Kategorycznie zaprzeczył temu na antenie Polsatu News. Odniósł się także do SMS-a od Kukiza.
– Kiedy dostałem tego SMS-a, zadzwoniłem do Pawła Kukiza. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś nieporozumieniem (…) Emocjonalny wpis, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Nie chcę komentować prywatnej korespondencji i prywatnych rozmów – stwierdził Dworczyk w programie „Wydarzenia i Opinie”.
Kukiz zapowiedział, że „na dniach” opisze agitację posłów Kukiz’15 prowadzoną przez władzę.
Propozycje dla posłów Konfederacji
„Ciekawe” oferty od PiS-u otrzymywali także politycy Konfederacji. Janusz Korwin-Mikke kategorycznie dał do zrozumienia, że żaden z 11 posłów KWiN nie da się „załamać”. W podobnym tonie z mównicy sejmowej wypowiadał się Krzysztof Bosak.
– Ostatnio nasze telefony się rozdzwoniły. Nagle się okazało, że posłowie PiS mają do nas numery telefonów, każdy jest zainteresowany, żeby rozmawiać z posłami Konfederacji. Chciałbym zdeklarować z mównicy, wyraźnie, żeby było słychać. Posłowie Konfederacji są nie do kupienia – mówił kandydat Konfederacji na prezydenta.