Hipokryzja propagatorów #MeeToo. Nawoływali, żeby „wierzyć kobietom”, teraz trzymają stronę Bidena

Joe Biden Fot. domena publiczna Autor: The White House from Washington, DC - V011013DL-0556
Joe Biden Fot. domena publiczna Autor: The White House from Washington, DC - V011013DL-0556
REKLAMA

Kandydat demokratów na prezydenta USA, Joe Biden, został oskarżony o molestowanie seksualne. Polityk stanowczo zaprzecza, a feministki biorą jego stronę. „The New York Times” wypomina mu hipokryzję. Biden i jego środowisko wspierali bowiem ruch #MeeToo i nawoływali, aby wierzyć kobietom.

„Joe Biden, demokraci i powiązane z nimi organizacje feministyczne przez trzy lata nawoływali, by «wierzyć kobietom». Teraz, gdy Biden oskarżany jest o napaść seksualną, wolą wierzyć Bidenowi” – czytamy na łamach „The New York Times”.

Jak podkreśla gazeta, takie podejście do oskarżeń Bidena to dowód na skrają hipokryzję demokratów. Polityk został oskarżony o napaść seksualną przez byłą pracownicę, Tarę Reade. Sprawa sięga 1993 roku, jednak różni się od historii, które po kilkudziesięciu latach nagle wychodzą na jaw. Wiele wskazuje bowiem na to, że już 27 lat temu Reade próbowała dochodzić swoich praw. Jednak sprawę zamieciono pod dywan, a kobieta nie miała już czego szukać w Waszyngtonie.

REKLAMA

Nowojorski Times wskazuje na hipokryzję demokratów, którzy na co dzień próbują uchodzić za „obrońców praw kobiet”, z Bidenem na czele. Teraz jednak całe środowisko trzyma stronę polityka.

„Gdy Christine Blasey Ford oskarżała republikańskiego kandydata do Sądu Najwyższego, Bretta Kavanaugha, demokraci stanęli za nią murem. Wierzyć kobietom było jedną z idei ruchu #MeToo. Łamiąc tę zasadę, zakwestionawali trzy lata #MeToo” – pisze „NYT”.

Wiele osób i organizacji, które wówczas „wierzyły” Christine Blasey Ford, teraz milczy lub „wierzy” Bidenowi. Wśród nich są m.in. aborcyjny gigant – Planned Parenthood – oraz Stacey Abrams – działaczka demokratów, która stara się o wiceprezydencką nominację. Kobieta była jedną z propagatorek ruchu #MeeToo. Bidenowi „wierzy” także Nancy Pelosi, spikerka Izby Reprezentantów.

Sam Biden, skonfrontowany z faktem, że wcześniej nawoływał, by „wierzyć kobietom”, odparł bardzo pokrętnie. – Od samego początku mówiłem, że wierzyć kobietom oznacza brać na poważnie oskarżenia, a później je dokładnie sprawdzać. I tak też uważam w tym przypadku. Kobiety mają prawo być wysłuchane. Ale na końcu liczy się prawda. A w tym przypadku oskarżenia są po prostu fałszywe – twierdził polityk.

Źródła: NYT/nczas.com

REKLAMA