Co Polsce dały obostrzenia? Jest prognoza. Straciliśmy 2 lata rozwoju gospodarczego

Wskaźnik dobrobytu/Kryzys. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Kryzys. Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Bruksela prognozuje, że pod koniec 2021 roku polska gospodarka wróci do poziomu z 2019. Oznacza to stracone 2 lata.

– Jesteśmy dziś w szczytowym okresie epidemii i ograniczenia luzujemy. Uzasadnienie? Chyba tylko polityczne, bo z krzywej epidemii nie wynikają żadne argumenty za luzowaniem życia w kraju – mówił niedawno Andrzej Sośnierz w rozmowie z Marcinem Zasadą z „Dziennika Zachodniego”.

– A skoro tak, to nasuwa się pytanie: po co w ogóle je wprowadziliśmy? Przez 2 miesiące mroziliśmy gospodarkę bezsensownie, narażając się na wielomiliardowe straty. Teraz zdejmujemy ograniczenia, gdy epidemia narasta. To przeczy wszelkiej logice i wytłumaczenie jest niestety tylko jedno: wybory. Ale co ludzie mają o tym wszystkim myśleć? Jeśli zrozumieją, że rząd popełnił błąd, to jak dalej ich dyscyplinować? To będzie dramat na własne życzenie – dodał polityk z obozu władzy.

REKLAMA

Jeśli obostrzenia rzeczywiście były niepotrzebne, to znaczy, że rząd bezsensownie sprowokował kryzys. Już teraz pojawiają się pierwsze prognozy co do skutków dotychczasowych decyzji. Na ten moment to tylko przewidywania Brukseli – można więc do nich podejść z dystansem. Realny jest jednak m.in. wzrost bezrobocia w kwietniu.

KE opublikowała prognozy gospodarcze dla Unii Europejskiej, pierwsze od czasu wybuchu pandemii. Polska gospodarka skurczy się według nich o 4,3 proc. W przyszłym ma natomiast wzrosnąć o 4,1 proc. Skumulowany spadek PKB w latach 2020–2021 wyniesie 0,4 proc.

Oznacza to, że w 2021 wrócimy do poziomu z 2019. To tak, jakbyśmy mieli dwa lata bezczynności. Tak więc nadmierny etatyzm wywołany pandemiczną histerią przyniósł polskiej gospodarce dwa stracone lata.

Źródło: KE, Dziennik Zachodni, nczas.com

REKLAMA