PiS znów okłamał Polaków. Te słowa padły z ust premier Szydło [VIDEO]

PiS/Beata Szydło i Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Radek Pietruszka
Zdjęcie ilustracyjne / Beata Szydło i Jarosław Kaczyński. Foto: PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

W ciągu dwóch dni policja dwukrotnie interweniowała podczas Strajku Przedsiębiorców w Warszawie. Funkcjonariusze dokonywali prewencyjnych zatrzymań i karali mandatami. PiS złamał kolejną obietnicę.

W 2015 roku PiS ustami Beaty Szydło zapewniał, że Polacy za ich rządów będą mieli prawo do wyrażania własnych poglądów i manifestacji.

Każdy obywatel ma w Polsce prawo do manifestowania. Ma prawo do wyrażania własnych opinii i na pewno za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości my policji przeciwko manifestantom wyprowadzać nie będziemy – mówiła ówczesna premier.

REKLAMA

Jak się okazuje, było to kolejne kłamstwo PiS-u. Pokazały to protesty przedsiębiorców, którzy przyjechali do Warszawy z różnych regionów Polski. Manifestowali swoje niezadowolenie z powodu zamrożenia gospodarki pod pretekstem walki z epidemią koronawirusa.

Pierwszy protest przedsiębiorców w Warszawie odbył się w czwartek. Rozpoczął się w okolicach Ronda Dmowskiego. Przedsiębiorcy jeździli samochodami po ścisłym centrum Warszawy. Następnie przeszli Alejami Ujazdowskimi i zatrzymali się najpierw przed Sejmem, a później przed Kancelarią Premiera.

Policja w oficjalnym komunikacie poinformowała, że wobec 150 osób skieruje wnioski o ukaranie do inspekcji sanitarnej. Chodzi przede wszystkim o nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego. Skontrolowano także 54 pojazdy. Wystawiono 10 mandatów i zarekwirowano 7 dowodów rejestracyjnych. W nocy z czwartku na piątek policja rozpoczęła likwidację „miasteczka” pod pretekstem łamania zasad bezpieczeństwa, tj. nieprzestrzegania obostrzeń związanych z epidemią.

Kolejny strajk odbył się w piątek. Do protestujących przedsiębiorców dołączyli także politycy Konfederacji.

Manifestacja rozpoczęła się na warszawskiej „Patelni”, przy wejściu do stacji metra Centrum. Protestujący utworzyli czoło marszu i ruszyli w stronę Dworca Centralnego. Chcieli dotrzeć na Nowogrodzką, jednak uniemożliwiła im to policja już na wysokości ul. Złotej.

Funkcjonariusze, mimo pokojowego nastawienia zgromadzonych, zachowywali się nerwowo. Policja kordonem odcięła część protestujących i pojedynczo wyprowadzała oddzielonych od tłumu manifestantów. Po raz kolejny dokonano zatrzymań. – To trwa godzinę, żaden przełożony się nie zgłosił – mówił poseł Grzegorz Braun. Polityk wezwał policję do zachowania spokoju wobec jego asystentów.

Relację z protestu można zobaczyć tutaj.

Źródła: Twitter/nczas.com

REKLAMA