
Sylwia Spurek w ostatnim czasie coraz wyraźniej pokazuje swoje eurototalitarne ciągoty. Europoseł wybrana z list Wiosny Biedronia domaga się od Komisji Europejskiej kar dla Polski i Węgier.
Wiceszefowa Komisji Europejskiej, Vera Jourova, w rozmowie z niemieckim „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” odniosła się m.in. do kwestii wyborów prezydenckich w Polsce. „Możemy nawoływać do przestrzegania fundamentalnych zasad, naciskać na przeprowadzenie wolnych i uczciwych wyborów. Nie możemy jednak występować w charakterze politycznych aktywistów i mówić: nie podoba się nam ordynacja wyborcza, wdrażamy postępowanie o naruszenie traktatów. Nie mamy takich kompetencji” – powiedziała, pytana o ewentualną interwencję KE.
Jourova podkreślała jednak, że nie dotyczy to jednak wymiaru sprawiedliwości. „Polscy sędziowie są też sędziami europejskimi. Każdy kraj członkowski musi zagwarantować, że jego sędziowie stosują prawo europejskie i w razie wątpliwości skierują sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Wybory narodowe są innym przypadkiem. Możemy stosować tylko takie instrumenty, którymi dysponujemy” – dodała.
Unijna komisarz podkreślała również, że art. 7 traktatów to „najsilniejszy instrument” do walki o „praworządność” w Polsce. „Pomimo tego nie zaszliśmy daleko, co powoduje, że czuję się bardzo zawiedziona, a nawet sfrustrowana” – stwierdziła.
Jednocześnie Jourova podkreśliła, że obywatele Polski i Węgier sami wybrali swoje rządy i „nie może tego ignorować”. „Obywatele muszą wiedzieć, że jesteśmy czujni i że ich wspieramy. Komisja Europejska nie może jednak zastąpić zaangażowania obywateli w tych krajach” – dodała.
Pani Komisarko, uprzejmie donoszę…
Frustrację Jourovej najwyraźniej podziela także Sylwia Spurek. Europoseł wybrana z list partii Biedronia zaapelowała bowiem do niej o nałożenie sankcji i użycie innych narzędzi, „by przywrócić praworządność” w Polsce i na Węgrzech.
„Pani Komisarko @VeraJourova, obywatele/lki Polski czy Węgier muszą czuć, że UE realnie broni ich praw. Obecne działania KE to za mało. Kolejne zalecenia, czy prośby nic nie dają. Potrzeba nowych narzędzi, w tym sankcji, by przywrócić praworządność” – grzmiała w swoim stylu Spurek.
Pani Komisarko @VeraJourova, obywatele/lki Polski czy Węgier muszą czuć, że UE realnie broni ich praw. Obecne działania KE to za mało. Kolejne zalecenia, czy prośby nic nie dają. Potrzeba nowych narzędzi, w tym sankcji, by przywrócić praworządność. https://t.co/QYGmH8d1Yp
— Sylwia Spurek (@SylwiaSpurek) May 10, 2020
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Jeden z nich obnażył hipokryzję ekolewackich środowisk. „Pani Spurek. Czytam, że jest Pani weganką, dba Pani o środowisko, broni słabszych. Ja byłam wśród takich jak Wy. Poszłam do nich z powodu wyznawanych wartości. Dwie duże organizacje. To co mnie tam spotkało to koszmar” – napisała jedna z użytkowniczek.
„Wielka korupcja, fanatyzm, brudna polityka, brak zrozumienia dla innych grup. To spotkałam w tych organizacjach. Przerzuciło mnie to skutecznie na prawą stronę i teraz jestem szczęśliwa. A Pani? Nie wierzę, że jest Pani szczęśliwa. Skargi Na Ojczyznę.:-(” – dodała.
„Jak Pani myśli? Jest Pani szanowaną osobą. Nie. Jest Pani narzędziem, instrumentem do szkodzenia Polsce. Oni tam się do Pani uśmiechają a najzwyczajniej w duszy gardzą Panią. Wiem co mówię. Mieszkałam za granicą. Mnie szanowano, bo zawsze byłam dumną Polką” – skwitowała.
Źródła: Twitter/FAZ