PO nie odpuszcza: „Kidawa-Błońska byłaby prezydentem Warszawy, który nie musi się jej uczyć”

Hanna Gronkiewicz-Waltz i Małgorzata Kidawa-Błońska. Foto: PAP
Hanna Gronkiewicz-Waltz i Małgorzata Kidawa-Błońska. Foto: PAP
REKLAMA

Na antenie TVN24 snuto wizje, kto powinien przejąć schedę po Rafale Trzaskowskim, jeśli wygrałby wybory prezydenckie. Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz, Małgorzata Kidawa-Błońska „nie musiałaby się uczyć Warszawy”, bo przez lata była radną.

Poprzedniczka Trzaskowskiego w stołecznym ratuszu oceniła, że zarząd Platformy Obywatelskiej zbyt długo zwlekał ze zmianą kandydata. Dodała, że Małgorzata Kidawa-Błońska zostało „potraktowana instrumentalnie”.

Myślę, że trzeba było to wcześniej przeciąć. Niepotrzebnie ten okres był przedłużany. W tym sensie trochę instrumentalnie potraktowano Małgorzatę Kidawę-Błońską, bo potem szybko podjęto tę decyzję, w taki ostry sposób. Będę solidarna z kobietą. Uważam, że należy jej się uznanie, że podjęła się tak trudnej kampanii – mówiła Gronkiewicz-Waltz.

REKLAMA

Padło także prowokacyjne pytanie, czy Małgorzata Kidawa-Błońska powinna wystartować w wyścigu o fotel prezydenta – tym razem stolicy – jeśli Trzaskowski wygra wybory. Zdaniem Gronkiewicz-Waltz na takie prognozy jest jeszcze za wcześnie. Dodała, że powinien wystartować kandydat, który będzie miał największe szanse.

Myślę, że ona (Kidawa-Błońska – przyp. red.) bardzo dobrze zna Warszawę, jak swój dom, ponieważ była wiele lat, wiele kadencji radną Warszawy – stwierdziła. – Małgorzata na pewno byłaby takim prezydentem, że Warszawy nie musiałaby się uczyć – dodała.

Hanna Gronkiewicz-Waltz odniosła się też do kandydatury Rafała Trzaskowskiego. Stwierdziła, że nie powinno się na tym etapie oceniać jego „dorobku” jako zarządcy stolicy. Jej zdaniem, „trudno oceniać prezydenta po półtora roku”.

Rafał Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską w roli kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP. O decyzji poinformowano w piątek, tuż po rezygnacji wicemarszałek Sejmu. Sondaże pokazują poparcie dla Trzaskowskiego w granicach kilkunastu procent. To o wiele więcej niż historyczne 2 proc. Kidawy-Błońskiej. Wciąż jednak prezydent Warszawy ma marne szanse na wygraną.

Mimo słabych notowań kandydatów Koalicji Obywatelskiej, Hanna Gronkiewicz-Waltz boi się, że Rafał Trzaskowski może wygrać.

„Nie wolno oddać Warszawy Komisarzowi z PIS opamiętajcie się” – grzmiała wcześniej na Twitterze do partyjnych kolegów.

Jeśli bowiem, jakimś cudem, Trzaskowski zostałby prezydentem RP, wówczas w stołecznym ratuszu na trzy miesiące pojawiłby się komisarz z nadania władzy centralnej. W ciągu 90 dni musiałby zostać przeprowadzone kolejne wybory.

Źródła: TVN24/nczas.com

REKLAMA