Koniec prywatności. Aplikacje śledzące ruch i kontakty w przygotowaniu

Aplikacja ProteGo Safe. / Zdjęcie ilustracyjne.
REKLAMA

W związku z pandemią koronawirusa wiele państw przygotowało aplikacje śledzące ruch i kontakty obywateli. Debata nad kwestią prywatności odbyła się w Parlamencie Europejskim, a Komisja Europejska wydała rekomendacje, by aplikacje były dobrowolne.

Na Węgrzech dobrowolna aplikacja śledząca kontakty społeczne już jest wdrażana, podobny pomysł w postaci aplikacji ProteGO pojawił się w Polsce. Debata na ten temat pojawiła się w Parlamencie Europejskim, gdzie były obecne zarówno głosy „za”, jak i „przeciw”.

Unijny dwugłos

Aplikacje mobilne mogą pomóc w jak najszybszym przywracaniu normalności w UE, mogą zapewnić bezpieczny obrót towarami i dobrami we Wspólnocie; skorzystają z nich także takie sektory jak transport lub turystyka. Państwa członkowskie popierają tę inicjatywę oraz chcą zapewnienia interoperacyjności aplikacji, co zapewni, że oprogramowanie będzie działało w całej UE – mówiła Chorwatka Nikolina Brnjac.

REKLAMA

Z kolei Komisarz Didier Reynders przypomniał, że Komisja Europejska w kwietniu wydała rekomendacje, aby aplikacje te były dobrowolne i nie naruszały przepisów dotyczących ochrony danych osobowych i prywatności.

Przyjęliśmy szereg zaleceń. Przede wszystkim instalowanie aplikacji powinno być dobrowolne i nikt nie powinien być sygmatyzowany za jej brak. Dostęp do anonimowych danych będą miały jedynie krajowe władze sanitarne, zdrowia lub organy zarządzające kryzysem – mówił Reynders.

To jednak musi budzić duże obawy. Fakt jak dane aplikacje będą wykorzystane przez władze powinien być traktowany z najwyższą nieufnością. Sam Reynders dodał, że zdaniem Komisji Europejskiej państwa winny mieć możliwość przechowywania danych jedynie przez czas kryzysu.

Zagrożenie prywatności

Wdrożenie takiej aplikacji budzi jednak całą masę wątpliwości, co do tego w jaki sposób będą przechowywane i przetwarzane dane osobowe, ale przede wszystkim do tego, w jaki sposób będą wykorzystywane.

Dziś mówimy o dobrowolnej aplikacji, jednak państwo może z dnia na dzień zmienić przepisy i wprowadzić obowiązek jej posiadania, podobnie jak może zmienić zasady dotyczące celów, dla których owe dane zbiera.

Duńska posłanka Karen Melchior zwróciła uwagę na to, że aplikacje powinny być wykorzystywane jedynie w czasie kryzysu. Z kolei Birgit Sippel z Niemiec podkreśliła, że nikt nie może być dyskryminowany ze względu na brak zgody na zainstalowanie takowej aplikacji.

Polska jako przodownik w ograniczaniu wolności obywateli opracowała już dwie aplikacje rządowe, jedną służącą do monitorowania kontaktów społecznych, drugą do monitorowania osób na kwarantannie. O planach, aby do restauracji mogły wchodzić jedynie osoby posiadające aplikacje ProteGO informowało ZPP, na szczęście w ostatecznej wersji rozporządzenia takie zapisy się nie znalazły.

Źródło: CyberDefence24/NCzas

REKLAMA