Nowy szlak nielegalnych imigrantów. W ciągu roku liczba przybyszy na nim wzrosła o 700 procent

Sea Watch, statek niemieckiej organizacji zajmującej się przerzucaniem nielegalnych imigrantów z Afryki do Europy. Źródło: YT
Sea Watch, statek niemieckiej organizacji zajmującej się przerzucaniem nielegalnych imigrantów z Afryki do Europy. Źródło: YT
REKLAMA

Hiszpania szybko staje się popularnym kierunkiem dla afrykańskich migrantów, którzy chcą nielegalnie dostać się do Unii Europejskiej. Nowy „przebój” na przemytniczym i imigranckim szlaku to Wyspy Kanaryjskie. Liczba nielegalnych przybyszy dostających się na nie w ciągu roku wzrosła o 700 procent.

W ostatnia niedzielę łódź z 50 nielegalnymi imigrantami została przechwycona przez hiszpańską Straż Przybrzeżną u wybrzeży wyspy Gran Canaria. Odholowano ją do portu Arguineguin. Na pokładzie byli sami młodzi mężczyźni z krajów subsaharyjskich. Jak twierdzi Czerwony Krzyż 35 z nich miało mniej niż 35 lat.

Jak się okazuje Wyspy kanaryjskie stają się teraz bardzo popularnym kierunkiem dla nielegalnych imigrantów z Afryki. W ciągu roku liczba przybyszy wzrosła o 700 procent. W roku ubiegłym w ciągu czterech miesięcy – do końca kwietnia na wyspy dopłynęło 243 nielegalnych imigrantów. W tym roku już 1936.

REKLAMA

Jeszcze niedawno ulubionym kierunkiem nielegalnych imigrantów z Afryki były Włochy i Malta. Po tym jak wicepremier Salvini podjął stanowczą walkę z przemytem ludzi i nielegalną imigracją, cześć ruchu przerzuciła się do Hiszpanią.

Imigranci płynęli przez Cieśninę Gibraltarską. Władze Maroka rozpoczęły jednak jakaś współpracę z Hiszpanami co, ograniczyło nieco ruch. Sami Hiszpanie zaczęli tez bardziej pilnować swego południowego wybrzeża.

Dlatego tez imigranci coraz częściej podejmują wyprawę przez Atlantyk. W najbliższym punkcie Wyspy Kanaryjskie znajdują się zaledwie 100 kilometrów na zachód od wybrzeża Maroka. Ta trasa jest jednak bardziej niebezpieczna niż Morze Śródziemne, ponieważ Ocean Atlantycki jest zwykle bardziej niespokojny.

Po tym jak Salvini odszedł z rządu lewicowe władze Włoch znów otworzyły swe porty. Ruch w tym roku został jednak zahamowany przez pandemię koronawirusa. Wpływ na to miała także sytuacja w samej Libii, skąd do Włoch jest najbliżej. W kraju znów wybuchły walki w wojnie domowej.

Chaos w tym kraju ułatwia działalność przemytnikom ludzi. Gdy jednak sytuacja wojenna eskaluje zbyt mocno nawet działalność przestępcza jest utrudniona. Stąd kolejny kierunek na Maroko i dalej do Hiszpanii, a teraz także na jej wyspy na Atlantyku.

REKLAMA