Powstanie zespół śledczych po filmie „Nic się nie stało” Latkowskiego. Dlaczego dopiero teraz?!

Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. (Fot. PAP)
REKLAMA

Ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że w Prokuraturze Krajowej powstanie specjalny zespół śledczych do wyjaśnienia wątpliwości pokazanych filmie „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego.

Film Latkowskiego opisuje kulisy działania Krystiana W., ps. Krystek, określanego przez media „łowcą nastolatek”. W dokumencie przywołano zeznania nastolatek, które opisywały gwałty i molestowanie.

Śledztwo w sprawie „Krystka” ruszyło 2015 roku, gdy 14-letnia Anaid z Gdańska rzuciła się pod pociąg po tym, jak wyznała swojej koleżance, że została zgwałcona.

REKLAMA

W wyniku śledztwa okazało się, że „Krystek” wielokrotnie zaczepiał nieletnie dziewczyny, a niektóre wielokrotnie gwałcił. Wyszło też na jaw, że „Krystek” działał bezkarnie przez wiele lat na terenie Trójmiasta, Pucka, Wejherowa i Władysławowa. Latkowski opisał kulisy działania mężczyzny, dramat dziewcząt oraz młodych kobiet.

W filmie Latkowskiego wypowiada się m.in. matka Anaid, która wspominała o swojej bezsilności w starciu z organami ścigania.

Obecnie przed Sądem Rejonowym w Wejherowie toczy się proces „Krystka” i czterech innych mężczyzn, którzy są oskarżeni o kilkadziesiąt przestępstw seksualnych, w tym czyny pedofilskie.

Już po emisji dokumentu na antenie TVP odbyła się debata m.in. z udziałem wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika.

„Nic się nie stało”. Powstanie zespół śledczych

Minister Wójcik powiedział, że w czasie emisji tego filmu zadzwonił do niego minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro, informując o tym, że polecił powstanie zespołu w Prokuraturze Krajowej, który jeszcze raz przeanalizuje różne wątki, które się pojawiają w filmie.

– Taki zespół powstanie w Prokuraturze Krajowej, który przeanalizuje to, co znalazło się w filmie, jak również to co mówił pan po filmie – powiedział minister Wójcik.

Za tej władzy rozpoczęliśmy walkę z pedofilią i w tej konkretnej sprawie zostały postawione zarzuty, skierowane akty oskarżenia i trwają sprawy. Natomiast jeśli gdziekolwiek było jakieś zaniechanie, to obiecuję, że nikt niczego zamiatać pod dywan nie będzie – obiecał minister Wójcik na antenie TVP.

Dlaczego dopiero teraz?

Wątki poruszone w filmie „Nic się nie stało” nie są niczym nowym. Dla osób wnikliwie śledzących temat od kilku lat jasne jest, że „Krystek” był jednym ze współodpowiedzialnych za cały proceder, ale na pewno nie był „mózgiem operacji”. Na razie jednak to przede wszystkim jemu postawiono zarzuty spośród osób „wysoko postawionych” w aferze seksualnej.

Tym faktycznie organizującym cały mechanizm wykorzystywania seksualnego nieletnich, kimkolwiek by nie byli, włos z głowy nie spadł. W emocjonalnym wystąpieniu na żywo po emisji filmu Latkowski wskazywał, że „Krystek” został rzucony na pożarcie mediom. Że zrobiono z niego „kozła ofiarnego” – w tym sensie, że choć maczał we wszystkim palce, to nie on rozdawał karty.

Choć zapowiedź powołania specjalnej komisji przez ministerstwo sprawiedliwości jest oczywiście krokiem słusznym, należy zadać pytanie, dlaczego dopiero teraz? Dlaczego dopiero po emisji filmu? Czyżby wcześniej osoby odpowiedzialne za kierowanie wymiarem sprawiedliwości nie wiedziały, co się faktycznie działo? Czy może to tylko zapowiedź na potrzeby medialne, by później po raz enty zakomunikować, że „państwo zdało egzamin”?

Jako żywo przypomina to sytuację po filmach braci Sekielskich o pedofilii w Kościele. Dopóki temat nie stał się medialny, dopóty nikomu nie było śpieszno do rozliczeń. Wszelkie komisje powstały dopiero w momencie, gdy zaczęła mówić o tym cała Polska.

Afera pedofilska w filmie Latkowskiego „Nic się nie stało”. Radosław Majdan jeszcze w czasie programu na żywo wysłał SMS reżyserowi [VIDEO]

Źródło: TVP

REKLAMA