Niemiecki kontrwywiad ostrzega przed ekoterrorystami. „Lewicowy ekstremizm”

Maszerujący ekoterroryści/Fot. screen YouTube
obrazek ilustracyjny/Maszerujący ekoterroryści/Fot. screen YouTube
REKLAMA

Raport Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV) uwzględnił ruch pseudoekologiczny Ende Gelände jako „lewicowy ekstremizm”. Niemieckie partie lewicowe poczuły się tym faktem niezwykle urażone.

Oficjalnym celem Ende Gelände jest walka z wykorzystaniem węgla w gospodarce oraz „ochrona klimatu”. Zgodnie z raportem BfV, zielona organizacja udowodniła, że „co najmniej aprobuje” używanie siły w ramach „nieposłuszeństwa obywatelskiego”. Ponadto w raporcie podkreślono, że cele Ende Gelände wykraczają poza „aktywizm pro-klimatyczny”.

W 2018 roku Ende Gelände zajęli m.in. kombajn fedrujący węgiel brunatny w kopalni Hambach, a także węzeł kolejowy dostarczający surowiec do elektrowni. Niemiecka prokuratura rozpoczęła wtedy postępowanie wobec 400 osób. Z kolei w czerwcu 2019 roku ekoterroryści blokowali także tereny przy kopalni Garzweiler i elektrowni Neurath. W efekcie okupowania ich przez zielonych aktywistów, policja musiała użyć pałek i gazu pieprzowego.

REKLAMA

To jednak nie przeszkodziło lewicy wziąć organizacji w obronę. Swoje oburzenie z powodu raportu BfV wyraziły m.in. Partia Zielonych, Die Linke oraz młodzieżówka SPD.

BfV już wcześniej ostrzegał przed możliwymi atakami ekoterrorystów. W listopadzie służby ostrzegały, że lewacy mogą je przeprowadzać podczas „protestów klimatycznych”. Ostrzegał, że celem ataków mogą stać się samochody, jachty, lotniska oraz wielkie gospodarstwa hodowlane. Ostatecznym celem ma być zaś obalenie kapitalizmu.

Źródła: Die Zeit/energetyka24.pl/nczas.com

REKLAMA