Epilog awantury w „Pytaniu na śniadanie”. Dr Sutkowski zabrał głos: ja nie chcę cenzury, ale wolność nigdy nie jest całkowita

Dr Michał Sutkowski i windsurfer Wojciech Brzozowski.
Dr Michał Sutkowski i windsurfer Wojciech Brzozowski. (Fot. TVP2/screen)
REKLAMA

Szerokim echem w Polsce odbiła się dyskusja w „Pytaniu na Śniadanie”, w której windsurfingowiec Wojciech Brzozowski oskarżył lekarzy o wyolbrzymianie skali problemu koronawirusa. Na łamach mediów odpowiada mu dr Michał Sutkowski.

W programie śniadaniowym Brzozowski zarzucił Sutkowskiemu, że tacy lekarze, jak on są „przyczyną tej całej sytuacji, że ludzie tracą pracę”.

Spójrzmy prawdzie w oczy, mam dwóch kolegów, jeden zatrudnia 10 tysięcy ludzi. Drugi zatrudnia 20 tysięcy ludzi. Jedna osoba zdiagnozowana. Żaden nie zachorował, albo kasjerki są super odporne, albo ktoś kogoś naciąga. Tylko pytanie, zastanówmy się, jaki jest nasz interes. Nie słuchajmy tego, co mówią państwo opłacani. Mam koleżankę, która jest dziennikarką, ona ma znajomych lekarzy. W Los Angeles za dopisanie do diagnozy COVID-19 dostaje się 13 tysięcy dolarów – mówił Brzozowski.

REKLAMA

Dodał, że 350 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa na całym świecie to „nic”, skoro na samą grypę umiera ok. pół mln osób. – Lekarz leje wodę i pewnie mu za to płacą – rzucił w kierunku doktora Sutkowskiego Brzozowski.

Sutkowski odpowiada

Na łamach „Wirtualnej Polski” Brzozowskiemu, ale i innym osobom myślącym inaczej, niż obowiązująca narracja, odpowiedział dr Sutkowski.

Takie głosy mnie martwią. Są celebryci, którzy mają przeświadczenie o swojej nieomylności. Głoszą teorie spiskowe, a jednocześnie za nic nie odpowiadają i nie biorą odpowiedzialności za zdrowie publiczne. Ja wszystkich szanuję, ale to ja jestem szkalowany, oczerniany i opluwany, podobnie jak moi koledzy lekarze – odpowiada doktor.

Każdy ma prawo do głoszenia swoich tez. Ja nie chcę nakładania cenzury, bo pamiętam ją z czasów minionych. Ale wolność nigdy nie jest całkowita – nie ma możność jeżdżenia po autostradzie pod prąd. Celebryci powinni pamiętać, że w tej sprawie nie chodzi tylko o ich wolność, ale o to, czy nie zaszkodzą innym – kontynuuje.

Odniósł się także do zarzutu Brzozowskiego, jakoby lekarze byli lepiej opłacani za dopisanie do diagnozy Covid-19.

Mnie płacą tylko za leczenie pacjentów i pracę na uczelni. Ja tych 13 tysięcy dolarów, o których mówił pan Brzozowski, nie miałem na koncie. Nikt nam, lekarzom, za stwierdzenie czy wykrywanie koronowirusa nie płaci. Proszę to udowodnić – broni się.

O niskiej – wg Brzozowskiego – liczbie ofiar mówi natomiast tak: – To 350 tysięcy ofiar to dużo. Mnie ta liczba martwi, bo to jest dopiero początek choroby, na którą wciąż nie mamy szczepionki. Ona może wrócić w kolejnych falach. Ofiar grypy jest pół miliona, ale gdybyśmy szczepili się na grypę, mielibyśmy mniej ofiarpowiedział na łamach „WP” dr Sutkowski.

REKLAMA