Bunt prostytutek! Czas pandemii to czas upadku „branży”

Koronawirus niszczy branżę usług cielesnych. Foto: Pixabay
Koronawirus niszczy branżę usług cielesnych. Foto: Pixabay
REKLAMA

Właściciele domów publicznych w niemieckim landzie Saara pozwali rząd federalny za zakaz otwierania ich przybytków. Chcą, by potraktowano je tak jak salony fryzjerskie i piękności. Żądania stawiają też prostytutki w Szwajcarii i Francji.

Niemieccy sutenerzy argumentują, że zakaz kopulowania dla prostytutek i działania dla domów publicznych godzi w wolność aktywności gospodarczych i wykonywania zawodu. Wskazują, że pozwolono już wznowić działalność salonom fryzjerski, kosmetycznym i masażu, więc chcą by ich przybytki także mogły być już otwarte.

Zapewniają, że wypracowali już „procedury bezpieczeństwa”, które zapobiegną rozprzestrzenianiu się koronawirusa – donosi niemiecka gazeta „Bild”. Nie wiadomo jednak co i jak dezynfekują.

REKLAMA

Niemcy należą do krajów w którym w zależności od landu prostytucja jest całkowicie lub częściowo legalna. Z podobnymi żądaniami i co Niemcy wystąpiło szwajcarskie stowarzyszenie właścicieli domów publicznych. Chcą, by zezwolono im na prowadzenie działalności od 8 czerwca.

Towarzystwo sutenerów opracowało też wskazówki jak kopulować z prostytutkami, by ryzyko zrażenia było jak najmniejsze. Przedstawiło m.in listę pozycji, które są „bezpieczne” Chodzi o to, by unikać takich figur, podczas których twarze kopulujących są blisko. Najbezpieczniejsza pozycją ma być na „pieska”.

Po każdej kopulacji pokoje „gościnne” maja być wietrzone przez co najmniej 15 minut. Także za każdym razem ma być zmieniana i prana pościel. Klienci prostytutek mają też możliwość zostawienia kontaktu do siebie by można było ich zawiadomić w razie gdyby okazało się, że któraś z prostytutek jest zarażona.
Najdalej w swych żądaniach poszły prostytutki z Francji. Domagają się, by rząd objął je programem pomocy dla przedsiębiorstw. Chodzi także o to, by francuscy podatnicy płacili prostytutkom za czas połogu, kiedy to prostytutki po urodzeniu dziecka nie mogą zarabiać kopulując.

„Niedługo wiele pracownic seksualnych będzie musiało przeciwstawić się ograniczeniom i podjąć pracę”. – napisała w oświadczaniu organizacja francuskich prostytutek „Czerwona Parasolka”. „Nie zrobią tego, bo chcą i lekceważą zagrożenie, ale dlatego, że będą zmuszone zrobić to z przyczyn ekonomicznych”.

Zaś brytyjskie prostytutki w czasie pandemii zostały zmuszone prowadzić działalność „konspiracyjną”. 

 

REKLAMA