Francuski Senat 13 głosami zablokował rozszerzenie zabijania nienarodzonych dzieci. Na długo?

Senator Rossignol. Fot. Wikipedia
Senator Rossignol. Fot. Wikipedia
REKLAMA

Senator i socjalistka Laurence Rossignol była autorką pomysłu wydłużenia terminu aborcji z 12 do 14 tygodni ciąży. Senat, w którym większość ma centroprawica pomysł w czwartek 28 maja odrzucił. Jednak zaledwie 13 głosami.

Rozszerzenie zabijania nienarodzonych dzieci uzasadniano… koronawirusem. Zwolennicy „postępu” twierdzili, że w czasie pandemii dostępność do zabijania nienarodzonych w szpitalach i klinikach jest utrudniona i dlatego „legalny czas” aborcji trzeba wydłużyć.

Poprawka socjalistki Laurence Rossignol do projektu ustawy o przepisach w czasie epidemii Covid-19” otrzymała 143 głosy wsparcia. „Za” była cała lewica i połowa „centrystów”. 156 głosów przeciw to głównie republikanie i senatorzy niezależni. Grupa prezydenckiej partii LREM w większości wstrzymała się głównie od głosu. Prezydent nie chce tu otwierać jeszcze jednego frontu walki w czasie pandemii.

REKLAMA

Dla Rossignol „rząd został wsparty przez najbardziej konserwatywne skrzydło Senatu”. Jej zdaniem, nie uwzględnia to „trudnej sytuacji kobiet”. W podobnym duchu poprawki broniła  drugi jej sprawozdawca komunistka, senator Laurence Cohen.

Senator Republikanów (LR) Muriel Jourda, słusznie jednak zauważyła, że gdyby ową poprawkę przyjęto, podobno tylko na czas pandemii, system prawny nigdy już by nigdy nie wrócił do poprzedniej sytuacji i terminu 12 tygodniowego w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Tak to już z lewicą bywa, że wykorzystuje kryzysy do stanowienia nowego prawa, ale wahadło nigdy już wraca na prawo.

Muriel Jourda mówiła, że chociaż „mocno popiera aborcję”, to taka decyzja powinna zostać podjęta nie „na skróty”, ale w ramach „demokratycznej debaty”. Dlatego z decyzji Senatu nie ma się co cieszyć. Jeśli uda się kolejne „etapowanie” społeczeństwa, to i tak zwana centroprawica tego typu „postępu” nie zatrzyma.

Źródło: VA

REKLAMA