Najnowsze doniesienia ze schowka na miotły. Mariusz Max Kolonko rusza do walki o prezydenturę [KOMENTARZ]

Mariusz Max Kolonko Źródło: prt sc YouTube
REKLAMA

„Bójcie się Boga i mnie” – wystukał na klawiaturze Mariusz Max Kolonko. Dumny z siebie wrzucił to hasło na Twittera i zapowiedział, że rusza do walki o prezydenturę.

Rozległ się dźwięk słyszalny w całej Rzeczypospolitej; dźwięk który sprawił, że Bosaki, Trzaskowskie i Dudy dostały gęsiej skórki. Czy to ptak jakiś prehistoryczny nadleciał? A może smok lub inny wiwern się zbudził pod Wawelem? Nie. To skrzypnięcie drewnianych podwojów się rozległo – szafy, lub jak twierdzą inni, schowka na miotły.

A w środku siedziała ta dwójka – Mariusz Max Kolonko i jego legendarne ego. Ego dyktowało, a Mariusz pisał.

REKLAMA

„#Poland” – zaczął swój wpis Mariusz tak, żeby jego liczni zagraniczni poplecznicy wiedzieli skąd „nadaje”.

„Żaden 'dziennikarz’ żaden ‘polityk’ nie wymienił ANI RAZU w kontekście wyborów nazwiska MARIUSZ MAX KOLONKO” – pisze słynny korespondent ze schowka. Mariusza widocznie nie obchodzi co mówi się o starszych panach nadużywających capslocka. Mariusz nie ma kompleksów, nie musi.

„Bójcie się Boga i mnie” – pisze dalej, choć czytając komentarze jego popleczników można stwierdzić, że „Bóg” i „Mariusz Max Kolonko” to terminy, które można stosować zamiennie.

Niektórzy zatraceńcy ryzykują jednak gniew tytana z szafy. „Nawet Żółtek był wstanie zebrać podpisy. Czaisz przegrywie?” – piszą niektórzy.

Długo jednak nie pocieszą się swoimi bluźnierstwami. Kolonko zna taki typ i wie co trzeba z nim zrobić. Zablokować lub wyzwać od ruskich onuc.

Tylko czy tym razem Kolonce uda się zebrać podpisy? Dlaczego w ogóle państwo polskie tego od niego wymaga? Jakby był ot, zwykłym kandydatem!

Sprawa naprawdę jest warta nagłośnienia. NCzas – pisze jak jest.

 

REKLAMA