Niedźwiecki poprowadzi 2000. wydanie Listy Przebojów Trójki? Nowy prezes chce, aby zarząd go przeprosił

Kazik i Marek Niedźwiecki/Fot. screen YouTube/PAP
Kazik i Marek Niedźwiecki/Fot. screen YouTube/PAP
REKLAMA

Nowy dyrektor Trzeciego Programu Polskiego Radia – Kuba Strzyczkowski – chce, by to Marek Niedźdwiecki poprowadził 2000. wydanie Listy Przebojów Trójki. Nowy szef „Trójki” próbuje odbudować wizerunek rozgłośni po kryzysie wywołanym ocenzurowaniem piosenki Kazika.

– Mam marzenie, że 2000. wydanie listy poprowadzi Marek Niedźwiecki – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Kuba Strzyczkowski, nowy dyrektor Trójki. Prezes chce, aby zarząd przeprosił dziennikarza.

O odejściu dziennikarza poinformował kompozytor Zbigniew Preisner, któremu tę informację miał przekazać sam Niedźwiecki. To pokłosie wygumkowania Kazika Staszewskiego, który swoją piosenką uderzył w bezczelne zachowanie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS 10 kwietnia odwiedził bowiem cmentarz Powązkowski, podczas gdy większość Polaków była pozbawiona takiej możliwości pod groźbą wysokich kar.

REKLAMA

Nowy dyrektor radia nie uważa, że przeprosiny wszystko załatwią. – Dopóki politycy nie wpadną na pomysł, żeby sytuację unormować, odpolitycznić, to nic się nie zmieni – ocenił.

Stwierdził też, że pokusa sterowania mediami jest dla nich zwyczajnie zbyt duża. – Skoro politycy mogą sterować mediami, wpływać na nie, to robią to. Gdybym uprawiał politykę, starałbym się mieć wpływ. Te argumenty, że PiS przejął media – no, przejął. A Platforma nie przejęła, a SLD nie przejął? – pytał w wywiadzie.

Strzyczkowski stwierdził, że dziennikarze, którzy odeszli wykazali się wielką odwagą. – Moi koledzy z Trójki są w różnej sytuacji finansowej. Nie, nie tylko kredyty. Ktoś ma chore dzieci, ktoś żonę, męża, którzy nie pracują, ktoś wpadł w kłopoty finansowe. Wiedzieli, że na rynku pracy za chwilę będzie wielka tragedia, a mimo wszystko mieli honor, poczucie przyzwoitości, by rzucić papierami, odejść – powiedział.

Teraz jednak nowy prezes chciałby przywrócić ich do pracy. Oznaczałoby to, że och protest nie trwał zbyt długo.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, nczas.com

REKLAMA