Prezydent Duda wznawia kampanię i obiecuje jeszcze więcej rozdawnictwa. „Wbrew propagandzie rządu tarcze antykryzysowe nie działają”

Andrzej Duda ostatnio nie ma powodów do zadowolenia. Zdjęcie: YT/#Hot16Challenge2/ Dudy
Andrzej Duda ostatnio nie ma powodów do zadowolenia. Zdjęcie: YT/#Hot16Challenge2/ Dudy
REKLAMA

Ponownie ruszyła kampania wyborcza, a wraz z nią nowa fala socjalizmu. Urzędujący prezydent, Andrzej Duda, skierował do Sejmu projekt dotyczący wypłat zasiłku solidarnościowego. Lewica podkreśla, że prezydent skopiował jej projekt.

1400 zł przez trzy miesiące – taki zasiłek solidarnościowy będą mogły pobierać osoby, które po 31 marca 2020 roku zostały zwolnione w związku z koronawirusem.

Prezydencki projekt przewiduje też podwyżkę istniejącego już zasiłku dla bezrobotnych. Andrzej Duda po raz kolejny sięgnał po socjalne obietnice. Taką propozycję składał już bowiem na finiszu kampanii przed majowymi „wyborami widmo”.

REKLAMA

Świadczenie w łącznej wysokości 4200 zł netto miałoby być wypłacane w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia. Objęte nim miałby być osoby zatrudnione na umowę o pracę, które zostały zwolnione po 31 marca 2020 roku. Kolejnym warunkiem jest opłacanie przez co najmniej 90 dni przed ustaniem stosunku pracy składek ZUS. Zasiłku solidarnościowego nie otrzymają zatem nieubezpieczeni pracownicy ani rolnicy.

Ponadto projekt zakłada też wzrost zasiłku dla bezrobotnych do kwoty 1200 zł przez pierwsze trzy miesiące. W kolejnych miesiącach będzie on wynosił 942,30 zł. Wyższy zasiłek ma być wprowadzony od 1 września 2020 roku.

Obu świadczeń nie będzie można jednak kumulować. Zasiłek solidarnościowy będzie wypłacany w pełnej kwocie pod warunkiem, że bezrobotny nie pobiera zasiłku dla bezrobotnych ani stypendiów. W przeciwnym wypadku osoba bezrobotna otrzyma różnicę pomiędzy dodatkiem solidarnościowym a zasiłkiem lub stypendium wypłaconym przez urząd pracy.

Projekt prezydenta skrytykowała opozycja. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego „projekt prezydenta został skopiowany z projektu Lewicy”.

Niezrozumiałe byłoby, gdyby na posiedzeniu, na którym procedowany będzie projekt zgłoszony zaledwie kilkanaście godzin wcześniej, nie był procedowany tożsamy projekt, z którego PiS zrobiło „kopiuj-wklej”, a który został złożony miesiąc wcześniej – mówił.

Z kolei Stanisław Tyszka podkreślał, że „skoro prezydent proponuje dodatek dla bezrobotnych to znaczy, że wbrew propagandzie rządu tarcze antykryzysowe nie działają, a Polacy tracą pracę”. Polityk stwierdził, że zamiast kolejnych świadczeń, należałoby podnieść kwotę wolną od podatku lub wprowadzić zwolnienie z ZUS.

Jakub Kulesza z Konfederacji zwrócił natomiast uwagę, że za kolejne świadczenia zapłacą Polacy obciążeni nowymi podatkami.

Źródła: radiozet.pl/PAP

REKLAMA