PiS chce by Polacy sami pozbyli się własności? UJAWNIAMY o co chodzi w programie „oczko plus”

Oczko wodne - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA

Program „Moja woda”, w ramach którego będzie można ubiegać się między innymi o zwrot części kosztów za budowę oczka wodnego ruszy już od lipca. Jego koszty będą ogromne, a za programem „oczko plus” kryją się informacje, o których zapewne wielu Polaków nie miało pojęcia.

Chciałbym, żeby przy każdym domu było oczko wodne – mówił prezydent Andrzej Duda w Sulejówku. Niestety nie każdy ma w Polsce szansę kupić sobie posiadłość z oczkiem. Prawo pierwokupu takiej posesji ma bowiem starosta.

Dotacje od lipca

Program zakłada możliwość kwalifikowania kosztów już od 1 czerwca. To znaczy, że jeśli nasza instalacja zacznie być budowana w czerwcu, a zostanie oddana do użytku w lipcu, to taką dokumentację będzie można złożyć do wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i uzyskać dotację do 5 tys. zł, 80 proc. kosztów kwalifikowanych takiej inwestycji może być zrefundowanych – powiedział w programie money.pl Michał Kurtyka, minister klimatu.

REKLAMA

Środki są bardzo znaczące, ale biorąc pod uwagę zainteresowanie programem, musimy mieć świadomość, że będą dostępne dla tych, którzy będą jako pierwsi składali wnioski – dodaj.

Starości będą przejmować posesje?

W artykule 217 ust. 13 polskie prawo wodne przyznaje Skarbowi Państwa prawo pierwokupu gruntów pod stojącymi wodami śródlądowymi. Przy czym nie chodzi tu jedynie o jeziora etc., ale również o „wody znajdujące się w zagłębieniach terenu powstałych na skutek działalności człowieka niebędących stawami”.

Innymi słowy: każdy kto posiada oczko wodne, stawik, basen, czy sadzawkę, chcąc sprzedać posesję będzie najpierw musiał zapytać starosty, czy chce ją kupić.

Za jakich rządów powstał ten zapis? To oczywiście pomysł neosanacyjnego Prawa i Sprawiedliwości z 2017 roku.

Tu nawet trudno orzec co kierowało projektantami ustawy. Jakaś podskórna niechęć do „kułaków”? Złośliwość wobec deweloperów? A może po prostu brak fachowości – co nie byłoby szczególnym zaskoczeniem?

REKLAMA