Ideologia LGBT w praktyce. Hiszpania pogrąża się w tęczowym szaleństwie

Obrazek ilustracyjny/LGBT/Fot. domena publiczna
Obrazek ilustracyjny/LGBT/Fot. domena publiczna
REKLAMA

Hiszpania wpadła w szpony tęczowych ideologów. Dotkliwe kary za „LGBT-fobię” i zakaz dobrowolnej terapii dla homoseksualistów – to tylko początek budowy nowego społeczeństwa. Hiszpańska minister edukacji zadeklarowała bowiem, że „nie możemy w żaden sposób myśleć, że dzieci należą do rodziców”.

Przeszło rok temu historyk i dziennikarz Fernando Paz ośmielił się stwierdzić, że „naturalna rodzina to związek mężczyzny i kobiety”. Na domiar złego dodał, że „gdyby miał homoseksualnego syna, rozważałby pomoc dla niego, przecież są terapie”. Media natychmiast zlinczowały dziennikarza sprzeciwiającego się ideologii LGBT.

Prawo w co najmniej czterech regionach autonomicznych Hiszpanii zakazuje bowiem „LGBT-fobii”. Przejawia się to w ściganiu z urzędu osób lub instytucji oferujących terapie dla homoseksualistów, którzy dobrowolnie zgłaszają się na leczenie, żeby zmienić swoje życie. Wysokość zasądzanych kar za prowadzenie takich terapi wynosi od 20 tys. do nawet 120 tys. euro. Formalnie zakaz ten jest usankcjonowany w Madrycie, Walencji, Aragonii i Andaluzji. Inne regiony autonomiczne mogą jednak wszcząć postępowania w ramach swoich kompetencji sanitarnych. Uznano bowiem, że dobrowolne sesje terapeutyczne wywołują u homoseksualistów „stany lękowe, depresje i samobójstwa”.

REKLAMA

Dzieci w szponach ideologii

Co więcej, w styczniu tego roku hiszpańska minister edukacji Isabel Celaá stwierdziła jasno, że rodzice nie powinni mieć wpływu na kształtowanie swoich dzieci. Słowa te padły podczas konferencji prasowej.

Nie możemy w żaden sposób myśleć, że dzieci należą do rodziców – mówiła. Były to słowa wypowiedziane w kontekście inicjatywy konserwatynej partii VOX. Ugrupowanie chciało pozostawić rodzicom możliwość decydowania o tym, czy ich dzieci będą uczęszczały na zajęcia z tzw. edukacji seksualnej. Chodziło o tzw. „pin parental”.

Wypowiedź szefowej resortu edukacji doprecyzowała ponadto hiszpańska minister ds. równości Irene Montero.

Dzieci maczystowskich ojców i matek mają takie samo prawo, jak reszta dzieci do edukacji w zakresie wolności, feminizmu i równości – stwierdziła.

Dzieci homofobicznych matek i ojców muszą wiedzieć, że mogą kochać, kogo chcą, jak chcą i kiedy chcą ponieważ edukacja w duchu równości jest jednym z filarów demokracji i tego rządu – dodała.

Program nie tylko w szkołach publicznych, lecz także w społecznych concertadas, obejmuje ideologiczną obróbkę młodych umysłów. Znajdują się tam m.in. perwersyjne warsztaty, obejmujące choćby techniki masturbacji.

„Ustawodawstwo przyznało swobodny dostęp kolektywu LGBT do szkół, aby mogli oni prowadzić rozmowy promujące praktyki homoseksualne. Mogą też opracowywać programy nauczania w zakresie przedmiotu «gender». Zachęcają nieletnich uczniów do denuncjowania rodziców jeśli ci popełniają przestępstwa homofobiczne a nawet oferują nieodwracalne leczenie hormonalne i to bez wiedzy rodziców lub przy ich zdecydowanym sprzeciwie. Oczywiście rodzice, opiekunowie lub ośrodki, które sprzeciwiają się takiej działalności kolektywu LGBT lub krytykują ideologię gender publicznie lub prywatnie mogą podlegać sankcjom i grzywnie w wysokości od 200 do 45 000 euro tak jak to było w przypadku kary nałożonej na Carlosa Martíneza, dyrektora szkoły Jana Pawła II za krytykowanie ideologii gender w okólniku skierowanym do rodziców” – wyjaśniał Juan Carlos Corvera, prezes sieci szkół stowarzyszonych wokół fundacji rodzin chrześcijańskich „Educatio Servanda”.

W styczniu na jaw wyszły praktyki jednego z hiszpańskich liceów. Na szkolnych korytarzach porozwieszano bowiem plakaty z różnymi pozycjami seksualnymi. Rodzice uczniów byli oburzeni totalną deprawacją ich dzieci.

REKLAMA