Po koszmarnym wypadku autobusu utrudnienia potrwają nawet kilka dni. Ostateczny bilans ofiar [VIDEO]

Wypadek autobusu w Warszawie.
Koszmarny wypadek w Warszawie. Autobus spadł z mostu Grota-Roweckiego. (Fot. PAP)
REKLAMA

Po wypadku autobusu na moście Grota-Roweckiego na trasie S8 w Warszawie zablokowany jest m.in. prawy pas jezdni zbiorczo-rozprowadzającej w kierunku Poznania oraz zjazd na Wisłostradę w kierunku Gdańska – poinformowała GDDKiA. W związku z uszkodzeniem infrastruktury ruch może być utrudniony przez kilka dni.

Służby zalecają objazd w kierunku Gdańska na węźle Modlińska DW801 i DK61. Ruch odbywa się tylko ciągiem głównym w kierunku Poznania.

„Zablokowany zjazd na Wisłostradę w kierunku Gdańska i w kierunku Centrum, zablokowany wjazd na S8 z kierunku Centrum. Dodatkowo zablokowany został wjazd na S8 dla jadących z centrum miasta w kierunku Poznania” – poinformował dyżurny punktu informacji drogowej.

REKLAMA

Koszmarny wypadek w Warszawie

Do wypadku doszło w czwartek przed godziną 13. Zginęła jedna osoba, około 70-letnia kobieta, a 18 zostało rannych, w tym dwoje niepełnoletnich. Autobusem jechało około 40 osób. Poszkodowani trafili do szpitali w Warszawie oraz Grodzisku Mazowieckim. Ciężko ranną 17-letnią dziewczynę przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Po godzinie 20 zakończyło się usuwanie wraku rozbitego autobusu przegubowego, który na wiadukcie przebił barierki, a jego część runęła ok. 5 metrów, wprost na ścieżkę rowerową przy Wisłostradzie.

Strażacy najpierw wypompowali gaz, którym napędzany był autobus. Następnie przy pomocy lin, wyciągarek i dźwigu ustabilizowali obie części autobusu. Pojazd przecięli na dwie części na przegubie.

Wstępne przyczyny wypadku

Według rzecznika Komendy Stołecznej Policji, nadkom. Sylwestra Marczaka, najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku jest zasłabnięcie kierowcy. Dokładny przebieg zdarzenia wyjaśni śledztwo, które potrwa co najmniej kilka tygodni.

Jak podaje radio RMF FM, kierowca miał mieć 39 stopni gorączki. To dwudziestokilkuletni mężczyzna, który od roku pracował w spółce Arriva, obsługującej transport miejski w Warszawie. Tego dnia pracę zaczął o 5.20 i powoli zbliżał się do jej zakończenia. Czas pracy nie został przekroczony.

Wiadomo też, że kierowca był trzeźwy. Pobrano od niego mocz, by zbadać, czy zażywał jakieś środki/leki, które mogłyby wpłynąć na jego stan za kierownicą. Wyniki nie są jeszcze znane.

Film z wypadku

Z kolei biegły sądowy Zbigniew Jabłoński na antenie „Polsatu News” nie wykluczył, że ktoś mógł zajechać drogę kierowcy.

Ułożenie autobusu wskazuje, że z dużym prawdopodobieństwem jego kierowca albo się zagapił, albo ktoś zajechał mu drogę – mówił w „Polsacie News”.

Po kilku godzinach w sieci pojawiło się nagranie z wypadku. Moment przebicia barierek zarejestrowała kamera jednego z jadących z tyłu samochodów.

Autobus jechał skrajnie prawym pasem, który prowadził do zjazdu z wiaduktu. Tymczasem, zgodnie z trasą linii 186, pojazd powinien jechać prosto, czyli środkowym pasem.

Matka ochroniła córkę własnym ciałem, taksówkarz wyciągał poszkodowanych. Relacje świadków po wypadku autobusu w Warszawie [FOTO]

REKLAMA