
Sąd Rejonowy w Sopocie po ponad roku wydał wyrok w sprawie Jarosława Bieniuka, byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej i męża śp. Anny Przybylskiej. Bieniuk został uznany winnym, ale nie za najcięższe zarzuty.
Przypomnijmy, że w kwietniu 2019 roku Bieniuk został zatrzymany pod zarzutem gwałtu na 29-letniej modelce Sylwii S., znanej pod pseudonimem „Kassandra”. Do przestępstwa miało dojść w nocy z 12 na 13 kwietnia.
Bieniuk po kilkunastu godzinach wyszedł z aresztu za poręczeniem majątkowym i usłyszał zarzut, który nie dotyczy jednak przestępstwa seksualnego, a podania innej osobie środka psychoaktywnego. Były piłkarz utrzymywał, że do stosunku seksualnego doszło, ale za zgodą obu stron.
Prokuratura nie znalazła dowodów na gwałt rzekomo dokonany przez Bieniuka. W mediach były piłkarz oświadczył, że dostał interesującą „propozycję” – jeśli zapłaci 400 tys. zł, oskarżenia o gwałt zostaną wycofane (więcej na ten temat TUTAJ). Modelka „Kassandra” i Bieniuk znali się już wcześniej – do dziś w internecie można napotkać ich wspólne zdjęcia z 2015 roku. Po aferze o rzekomym gwałcie zostały usunięte ze źródła pierwotnego, czyli Instagrama.
Sylwia S. była związana z „Zatoką Sztuki” – pracowała tam m.in. jako hostessa. Dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski na łamach „Onetu” pisał, że dziewczyna bardzo dobrze znała się z Marcinem T., właścicielem „Zatoki Sztuki”, oraz Krystianem W., ps. „Krystek”, który dziś ma postawione zarzuty w aferze pedofilskiej. To właśnie on jest głównym „bohaterem” filmu „Nic się nie stało” Sylwestra Latkowskiego.
Wyrok na Bieniuku. Niska szkodliwość społeczna czynu
W sprawie Bieniuka i Sylwii S. prokuratura badała jeszcze jeden wątek. Chodziło o rozpowszechnianie narkotyków.
Jak poinformował „Fakt”, sąd uznał Bieniuka za winnego udzielenia po jednej porcji kokainy Sylwii Sz. i Katarzynie N. Ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu warunkowo umorzył postępowanie na jeden rok.
Bieniuk nie skomentował wyroku. Zrobił to za niego mecenas, Dariusz Makowski.
– Mój klient nie przyznał się do winy i w świetle prawa wciąż pozostaje osobą niekaraną. Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku i po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję czy będziemy składać apelację, czy też nie – powiedział „Faktowi”.