Warzecha odpowiada Cejrowskiemu. „Kompletnie się z tym nie zgadzam”

Łukasz Warzecha oraz Wojciech Cejrowski. / foto: YouTube
REKLAMA

Po wyborach prezydenckich Konfederacja jest na ustach wszystkich. O wyborców Krzysztofa Bosaka walczą zarówno Andrzej Duda, jak i Rafał Trzaskowski. Pojawiło się też wielu doradców.

O głosy wyborców Krzysztofa Bosaka walczą dziś wszyscy. Konfederacja jednak natychmiast, jeszcze w trakcie wieczoru wyborczego, wydała oświadczenie, w którym napisano, iż partia nie poprze żadnego z kandydatów.

Pomysł Cejrowskiego

Szybko pojawiło się wielu doradców, szczególnie takich, co to właściwie z Konfederacją się zgadzają, ale partii nie popierają, bo coś tam. Prym wiedzie w tym gronie obecnie Wojciech Cejrowski.

REKLAMA

Zdaniem podróżnika i publicysty Konfederacja popełniła błąd i winna negocjować z Andrzejem Dudą. – Sami Konfederaci, w jedenastu, nie przegłosują niczego. Ale szantażując PiS swoim pakietem przed drugą turą mogliby coś ugrać. Taką pozycję miał w przeszłości wielokrotnie PSL – niewielki procent, ale byli języczkiem u wagi i załatwiali dzięki temu swoje sprawy – pisał Cejrowski.

Jeśli #Konfederacja jest ideowa i faktycznie chce COŚ DLA POLSKI ZREALIZOWAĆ, to teraz ma szansę. Procedowanie kilku ustaw expresowych przez PiS (widzieliśmy niedawno) pokazuje, że da się coś przegłosować i podpisać przez prezydenta w dwa tygodnie – dodawał.

Odpowiedź Łukasza Warzechy

To oczywiście byłoby niemożliwe, bo Senat zdominowany przez opozycję może przetrzymać ustawę przez miesiąc. Jednak publicysta Łukasz Warzecha uważa, że inna decyzja byłaby niekorzystna politycznie. O pomyśle Cejrowskiego pisze na blogu wei.org.pl tak:

Kompletnie się z tym nie zgadzam i uważam, że gdyby Konfederacja oficjalnie poparła jednego czy drugiego kandydata – mógłby to być początek jej końca. Pozostawienie głosu samym wyborcom Krzysztofa Bosaka jest najrozsądniejsze.

Jak wskazuje wyborcy niekoniecznie posłuchaliby wskazania Krzysztofa Bosaka, ponieważ Konfederacja ma bardzo niejednorodny elektorat. To zresztą pokazują badania, według których elektorat Bosaka podzieli się mniej więcej po równo między Dudę, Trzaskowskiego i głosy nieważne/bojkot wyborów.

Wolnościowcy – konserwatywni liberałowie traktują obu kandydatów jako równie złych. Przy czym większy odruch odrzucenia może u nich wywoływać urzędujący prezydent jako firmujący wszystkie socjalistyczne pomysły PiS – wskazuje Łukasz Warzecha.

Druga grupa, czyli narodowcy, będą zapewne bardziej skłonni głosować na Andrzeja Dudę (…) Trzecia grupa – antysystemowcy – może mieć chęć zostać w domu – dodaje.

Problem zaś, którego nie dostrzegają krytycy decyzji liderów Konfederacji, polega na tym, że każda decyzja o oficjalnym poparciu któregoś z kandydatów mocno rozczarowywałaby którąś z grup. W konsekwencji zaś mogłaby prowadzić do rozbicia samej formacji. To zaś największe niebezpieczeństwo dla Konfederacji, której zresztą rozpad wróżono już kilkakrotnie – podkreśla Warzecha na blogu.

REKLAMA