Premier Morawiecki twierdzi, że koronawirus jest w odwrocie. Prof. Simon kontruje: „W Polsce wciąż panuje epidemia”

Ordynator oddziału zakaźnego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, prof. Krzysztof Simon, podczas konferencji prasowej pod placówką.
Ordynator oddziału zakaźnego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, prof. Krzysztof Simon, podczas konferencji prasowej pod placówką. PAP/Maciej Kulczyński
REKLAMA

Na początku lipca premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że koronawirus w Polsce jest w odwrocie. Polityk twierdził, że problem już praktycznie nie istnieje i nie ma się czego obawiać. Wezwał Polaków do pójścia do urn. Do jego słów odniósł się jednak prof. Krzysztof Simon, specjalista od chorób zakaźnych.

Nie wiedziałem, że premier Morawiecki jest epidemiologiem i ekspertem od zakażeń. Czy to jest naprawdę wypowiedź premiera prawie 40 mln państwa w środku Europy? – mówił prof. Simon. Ordynator oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu zaznaczył również, że „obawia się, że to kolejny fake news”. Słowa szefa rządu padły jednak napradę.

Ja cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. I to jest dobre podejście szanowni państwo. Bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się jego bać. Trzeba pójść na wybory. Tłumnie. Będą zachowane wszystkie wymogi sanitarne, bardzo adekwatne. Nic się nie stało teraz, nic się nie stanie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory – mówił premier Mateusz Morawiecki w Tomaszowie Lubelskim.

REKLAMA

Prof. Simon podkreślił, że w Polsce wciąż panuje epidemia. Wskazał, że liczba odnotowywanych dziennie przypadków waha się od 300 do 500 w całym kraju. Jak podkreślił, jest to poziom podobny do tego, który utrzymywał się w poprzednich miesiącach.

Niewątpliwie przypadków ciężkich, wymagających hospitalizacji, jest mniej (czy wirus stracił swoja pierwotna agresywność, tego nie wiem). Stąd nie ma obecnie sensu utrzymywać przy takiej dziennej, w miarę stabilnej liczbie zakażeń, licznych prawie pustych oddziałów szpitalnych, przekształconych w oddziały zakaźne w szpitalach przeciwepidemicznych (dobrze że na chwile obecna większość ich zlikwidowano) – wskazał prof. Simon.

Absurdalny zakaz

Lekarz zwrócił jednak uwagę na inny, niezwykle istotny problem – brak odpowiedniej liczby izolatek dla pacjentów z chorobami zakaźnymi. Jak mówił, jest on „zdecydowanie szerszy”. Dotyczy bowiem „także innych chorób zakaźnych, często szerzących się w okresie wakacyjnym (zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, zapaleń wątroby, biegunek, chorób wenerycznych)”.

– Tymczasem my, zakaźnicy, jako osoby zajmujące się Covidem, zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia z 29 kwietnia br. mamy zakaz udzielania świadczeń medycznych pacjentom chorującym na inne choroby zakaźne. Co jest oczywiście merytorycznym, ale i etycznym absurdem – dodał.

Jednocześnie prof. Simon podkreślił, że koronawirusa „w dalszym ciągu trzeba się obawiać”.

Wirus był, jest i będzie, a dzienna liczba przypadków jest taka sama, jak miesiąc, czy dwa temu – skwitował.

Źródło: rp.pl

REKLAMA