Katalończycy zakładają formacje straży obywatelskiej. Bronią się przed przestępczością nielegalnych imigrantów

Imigranci w Hiszpanii / fot. PAP
Imigranci w Hiszpanii / fot. PAP
REKLAMA

Brak poczucia bezpieczeństwa na ulicach miast i miasteczek Katalonii jest problemem narastającym od lat, a w ostatnim czasie jeszcze bardziej przybrał na sile. Mieszkańcy protestują i organizują się w pilnujące porządku patrole – pisze dziennik „El Confidencial”.

W wielu miejscowościach na katalońskim wybrzeżu, w tym na Costa Brava, mieszkańcy organizowali ostatnio manifestacje, domagające się zwiększenia sił porządkowych w regionie – relacjonuje gazeta.

Doszło do tego, że obywatele organizują się w patrole sąsiedzkie, biorąc sprawiedliwość w swoje ręce i stawiając czoło zarówno przestępcom, jak i siłom policyjnym, które próbują zaprowadzić porządek – informuje dziennik.

REKLAMA

Zgodnie z danymi lokalnej policji Mossos d’Esquadra, przestępczość nie wzrosła w strefach działania patroli sąsiedzkich.

Mieszkańcy katalońskiego wybrzeża o wzrost przestępczości obwiniają imigrantów, w większości byłych „menas”, czyli młodocianych imigrantów bez opieki rodzicielskiej, którzy po osiągnięciu pełnoletności przestają zależeć od administracji państwowej i są pozostawieni sami sobie – pisze „El Confidencial”.

Do nich dołączają profesjonalni przestępcy, którzy, zwłaszcza latem, przemieszczają się po całym kraju pociągami, by popełniać kradzieże.

Jak pisze gazeta, w ciągu ostatnich miesięcy doszło do licznych ataków mieszkańców na grupy cudzoziemców i ośrodki dla nieletnich, w których przebywają „menas”. Incydenty miały miejsce m.in. w Barcelonie, i położonych na północ od katalońskiej stolicy nadmorskich miejscowościach Mataro i Premia de Mar.

lewacka organizacja SOS Racisme deklarująca walkę z rasizmem twierdzi, że ma dowody na liczne przypadki stosowania przez policję profilowania rasowego, nieuzasadnionych aresztowań imigrantów, nawoływania do nienawiści na tle rasowym w mediach społecznościowych oraz publikacji w mediach przypisujących odpowiedzialność zbiorową za wzrost przestępczości pewnym społecznościom.

„Nie ma dowodów, które wskazywałyby na związek młodocianych menas z przestępczością, ale sąsiedzi mimo to ich obwiniają, umyślnie pomijając zasadę domniemania niewinności, która byłaby stosowana, gdyby ci młodzi ludzie nie pochodzili z Maghrebu lub Afryki Subsaharyjskiej, ale byli biali” – napisano w komunikacie lewackiej organizacji.

Jednak sami mieszkańcy i władze wielu miast twierdza, że lewacy zwyczajnie kłamią

Burmistrz Premia de Mar, Miguel Angel Mendez, stanął w obronie straży. – Niektórzy mówią o atakach rasistowskich, ale ja tak nie uważam. To są ataki na podejrzanych przestępców, niezależnie od tego, czy są oni biali, czarni czy czerwoni. Nie ma to nic wspólnego z rasizmem – powiedział katalońskiej telewizji TV3.

Wielu burmistrzów na Costa Brava, jak Francesc Guisset z Llansa koło Gerony, domaga się zwiększenia sił policyjnych w regionie.

REKLAMA