Nadchodzi druga fala koronawirusa? W tych krajach wracają obostrzenia

epidemia koronawirusa/Koronawirus - zdj. ilustracyjne.
Koronawirus - zdj. ilustracyjne. (Fot. Pixabay)
REKLAMA

Nadchodzi druga fala koronawirusa? W ostatnim czasie znacząco wzrosła dzienna liczba nowych zachorowań w Izraelu, Australii, Chorwacji, Bułgarii i Serbii.

W niektórych miejscach na świecie powróciły obostrzenia z początku pandemii koronawirusa. Australia zamyka pięciomilionowe miasto, a Serbia wprowadza godzinę policyjną. Izrael z kolei zamyka bary, kluby i siłownie. Wszystkie te kroki spowodowane są zwiększoną liczbą zachorowań na koronawirusa. Wzrost przypadków odnotowały także Chorwacja i Bułgaria.

Izrael

Największy problem z drugą falą koronawirusa ma Izrael. Obecnie odnotowano tam 35 tys. potwierdzonych zakażeń, z których ogromna część pojawiła się dopiero niedawno. Izraelskie służby wykryły w kwietniu łącznie 11 tys. przypadków wśród 7 mln mieszkańców. Zarządzono lockdown. W maju liczba ta spadła do zaledwie tysiąca przypadków, a więc o 90 proc.

REKLAMA

Od tego czasu dzienna liczba zachorowań w Izraelu utrzymywała się w granicach od kilku do kilkunastu przypadków. Tak było do początku czerwca. Wówczas statystyki zaczęły gwałtownie rosnąć.

Sytuacja w lipcu wygląda o wiele gorzej. Izrael codziennie odnotowuje niemal tysiąc nowych infekcji. To więcej niż na początku epidemii. Rekordowy wzrost wykryto w czwartek 9 lipca– 1335 nowych przypadków.

Błąd izraelskiej aplikacji

W rezultacie Izrael ponownie się zamyka. Wraca też wzmożona inwigilacja obywateli za pośrednictwem ich telefonów komórkowych. W ciągu tygodnia wiadomość o konieczności odbycia przymusowej kwarantanny. Pojawiły się jednak doniesienia, że był to efekt błędów aplikacji śledzącej rozprzestrzeniania się koronawirusa. Powiadomienia dostało bowiem co najmniej 30 tys. osób. Problem w tym, że część z nich w ogóle nie miała styczności z chorymi.

Potencjalnie zakażeni dostali od izraelskiego resortu zdrowia powiadomienie na telefon, że muszą poddać się przymusowej kwarantannie. Według tamtejszego prawa osoba, która dostała taką wiadomość może zwrócić się do resortu zdrowia z prośbą o ponowną weryfikację danych. W teorii urzędnicy mają na jej rozpatrzenie trzy dni.

Z doniesień „Haaretz” wynika jednak, że w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Izraelczycy twierdzą bowiem, że zostali poddani izolacji przez pomyłkę, a ministerstwo nie odpowiada na ich wezwania. Zdarzały się przypadki osób, które były zmuszone do pozostania w kwarantannie przez 11 dni, mimo że w czasie potencjalnego kontaktu z zarażonym spały w domu lub były w zupełnie innej niż wskazana przez aplikację lokalizacji.

Serbia

Wzrost liczby zakażeń odnotowano także w Serbii. W maju nowych infekcji było tam tylko kilkanaście do kilkudziesięciu dziennie. Dziś liczby te liczone są już w setkach. Obecnie w tym kraju jest 17 tys. aktywnych przypadków, z czego 3 tys. wykryto w ciągu ostatnich niespełna dwóch tygodni.

W rezultacie Granicę dla Serbów zamknęła Grecja. Przywrócono godzinę policyjną, a przez Serbię przetoczyły się protesty. W Belgradzie protestowano, aby wyrazić niezadowolenie ze sposobu, w jaki władza walczy z epidemią. Drugim powodem był także brak informacji na temat koronawirusa. Krytycy prezydenta Aleksandara Vucicia twierdzą, że ograniczenia były znoszone wyłącznie ze względu na czerwcowe wybory.

W serbskich szpitalach przebywają obecnie 4 tys. zakażonych koronawirusem. Średnia dobowa wykrywalność nowych przypadków utrzymuje się na poziomie ok. 300.

Australia

Wzrost zakażeń odnotowała także Australia. Tylko od początku lipca służby wykryły 1,2 tys. nowych infekcji. W czerwcu, w ciągu całego miesiąca, było to zaledwie 580. Dobowy wzrost od ostatniego tygodnia utrzymuje się na poziomie 150. W sumie wszystkich zakażonych jest na razie mniej niż 10 tys.

W efekcie australijskie władze postanowiły odciąć liczące blisko 5 mln osób Melbourne na sześć tygodni. Mieszkańcy mogą wychodzić z domów tylko w celu zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb – do pracy, sklepu, z psem na spacer.

Bułgaria i Chorwacja

Wzrost zachorowań pojawił się także w krajach typowo turystycznych – w Bułgarii i Chorwacji. Jednak w obu tych krajach liczba wszystkich przypadków jest niższa niż w Polsce. W ostatnim tygodniu w Bułgarii wykryto 1,3 tys. nowych przypadków, średnio 193 dziennie. W Chorwacji w tym samym czasie pojawiło się 500 nowych infekcji, czyli średnio po 72 przypadki dziennie. Jednak w czerwcu w niektórych dniach nie odnotowywano już żadnego nowego przypadku.

Źródła: money.pl/nczas.com/Haaretz

REKLAMA