Państwo zabrało prywatnemu właścicielowi pumę. ZOO: Wygląda na bardzo zadbaną

Puma. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Puma. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

Między innymi na rzekomo złe warunki, w jakich trzymana była puma, odebrano zwierzę prywatnemu właścicielowi. Puma Nubia trafiła do ogrodu zoologicznego w Chorzowie, a nie jak pierwotnie zakładano do Poznania.

Historią Pumy Nubii, oprócz wyborów prezydenckich, żyła w weekend cała Polska. Pracownicy poznańskiego ZOO w skandaliczny sposób, bez udziału policji, próbowali odebrać zwierzę prywatnemu właścicielowi. To tam miała wylądować puma z Zawiercia wyrokiem sądu.

Wyrok sądu

Jak twierdzili przedstawiciele ZOO w Poznaniu powodem decyzji sądu miały być złe warunki trzymania Nubii, dyrektorka poznańskiego ZOO pokazywała m.in. małą klatkę, w której zwierzę miało być rzekomo trzymane.

REKLAMA

Sam właściciel, Pan Kamil, prezentował zdjęcia dużego wybiegu, z którego mogła korzystać puma. Informacje o złym traktowaniu zwierzęcia nie okazały się prawdziwe. Także wyrok sądu dotyczył jedynie „nielegalnego posiadania zwierzęcia z kategorii niebezpiecznych, prezentowania go w sposób niezgodny z przepisami”.

W Polsce prywatna osoba nie może posiadać zwierzęcia uznanego za niebezpieczne, więc mężczyzna zarejestrował działalność cyrkową. Zwierzę było wykorzystywane podczas warsztatów z dziećmi w gospodarstwie edukacyjnym w Jurze. Nigdy nikomu nie sprawiało kłopotów.

Sąd uznał jednak, że takie wykorzystanie pumy nie spełnia warunków działalności cyrkowej.

Puma bardzo zadbana

Ostatecznie w niedzielę popołudniu puma trafiła do ZOO, ale bliższego miejscu zamieszkania pana Kamila – do Chorzowa. Tam przeszło badanie przeprowadzone przez lekarza weterynarii, który podważył wersję o rzekomym złym traktowaniu i złych warunkach, w jakich była trzymana puma.

Zanim podjęłam decyzję o przyjęciu tego zwierzaka pod nasz dach, poprosiłam naszego lekarza weterynarii o dokonanie oględzin pod kątem zdrowotnym. Na pierwszy rzut oka nic temu zwierzakowi nie dolega – prawidłowo się porusza, ma czyste oczy, czyste uszy, wygląda na bardzo zadbanego – poinformowała dyrektor ZOO w Chorzowie, Jolanta Kopiec.

Walka o pumę

Wygląda więc na to, że urzędniczą decyzją zwierzę zostało zabrane od kochającego właściciela, u którego miało bardzo dobre warunki tylko dlatego, że ustawowo zakazano posiadania zwierząt uznanych za niebezpieczne. Pan Kamil, weteran z Afganistanu, zapowiada jednak dalszą walkę o pumę.

Widzę dla niej jedną przyszłość, o którą od początku walczyłem i będę walczył w sposób nieustępliwy i zdecydowany. Ma do nas wrócić – oświadczył właściciel zwierzęcia, który decyzją sądu utracił je na rzecz Skarbu Państwa.

REKLAMA