
Brytyjski lotniskowiec HMS Queen Elizabeth zostanie rozmieszczony na Dalekim Wschodzie i weźmie udział w ćwiczeniach wojskowych z USA i Japonią – donosi wtorkowy „The Times”. Wcześniej USA posłały dwa lotniskowce na wody Morza Południowochińskiego.
Nowoczesny, brytyjski moloch zgodnie z ustaleniami wojskowych ma ruszyć na Daleki Wchód. Tam będzie zaangażowany w ćwiczenia z sojusznikami amerykańskimi i japońskimi.
Taki ruch z pewnością nie złagodzi napięć na linii Londyn-Pekin. Brytyjczycy uzupełnią siły Stanów Zjednoczonych w rejonie Morza Południowochińskiego. Również relacje USA z Chinami są bardzo niestabilne.
W podróży na Daleki Wschód królowej Elżbiecie towarzyszyć będą inne okręty, w tym dwa niszczyciele typu 45 i dwie fregaty, a także dwa eskadry odrzutowców F-35B Lightning II. „Prawdopodobnie jedna z tych eskadr będzie z RAF, a druga z Korpusu Morskiego USA” – donosi Times.
Tymczasem brytyjskie Ministerstwo Obrony przekazało w poniedziałek, że „nie podjęto żadnej decyzji” w sprawie rozmieszczenia lotniskowca. Rząd w Londynie obawia się, że padnie ofiarą cyberataku z Chin, w obliczu kryzysów zawiązanych z gigantem technologicznym Huawei, Covid-19 i sporu o Hongkong.
Premier Boris Johnson rozwścieczył również Komunistyczną Partię Chin swoją twardą postawą w sprawie ograniczenia przez Pekin wolności Hongkongu i wezwał też do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie prawdziwego źródła pochodzenia koronawirusa, podejrzewając, że przypadkowo wyciekł z laboratorium Wuhan.
Na początku lipca marynarka wojenna USA poinformowała, że wysłała na te wody na własne ćwiczenia dwa lotniskowce USS Nimitz i USS Ronald Reagan, by – jak wyjaśniła – wspierać wolny i otwarty region Indo-Pacyfiku.