
Nie milkną echa odrzucenia kandydatury ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego do komisji ds. pedofilii w Kościele. Poseł PiS Zbigniew Girzyński powiedział dla radia WNET, że były naciski ze strony hierarchów kościelnych w kierunku kierownictwa jego partii, żeby duchowny nie pojawił się w tej komórce. Swoje dołożył Sławomir Cenckiewicz, który wyjawił, że lata temu również przez wpływ przedstawicieli Kościoła nie został prezesem IPN. Wtedy bali się rozliczenia z agenturalną przeszłością.
Podczas obrad Sejmu, które odbywały się w tym tygodniu, posłowie wytypowali trzech z siedmiu członków „Państwowej Komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15”.
Wśród nich za sprawą koalicji PiS-KO-Lewica nie znalazło się miejsce dla ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego. Nie wszyscy posłowie partii rządzącej dali się zwieść. Jednym z tych, którzy chcieli duchownego w komisji był Zbigniew Girzyński.
– Ja należałem do tej 1/3 klubu, która poparła kandydaturę ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który startował i był zgłoszony przez klub PSL i koło Konfederacji do komisji. Żałuje, że tam się nie znalazł, bo byłby z całą pewnością cennym wzmocnieniem. Mam nadzieję, że mimo to ta komisja będzie pracowała sprawnie i spełni ogromne oczekiwania społeczne, ale i potrzebę społeczną wyjaśnienia i oczyszczenia atmosfery wokół tych przestępstw z którymi mieliśmy do czynienia – powiedział dla radia WNET.
Polityk przypomniał z czego wynika marginalizowanie postaci nieustępliwego duchownego.
– Ks. Isakowicz-Zaleski nie znalazł się w jej składzie ze względu na to, że ze środowisk kościelnych jest to osoba, która najpierw w sprawach dotyczących rozliczenia Kościoła za współpracę księży z SB, a teraz w sprawie rozliczenia za kwestie obyczajowe była zawsze jednoznaczna i jest – można powiedzieć – „sumieniem Kościoła” – stwierdził Girzyński.
– Po pierwsze, wszyscy wiemy, że były naciski na samego ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, żeby nie kandydował. Po drugie, ja wiem jak ogromnym szacunkiem w mojej partii jest darzony ks. Isakowicz-Zaleski – dodał.
Do słów posła odniósł się za pośrednictwem Facebooka sam zainteresowany.
„Naciski episkopatu ws. głosowania w Sejmie. Słowa posła Zbigniewa Girzyńskiego potwierdzili inni posłowie Prawo i Sprawiedliwość. Przykre, bo sojusz ołtarza z tronem jest szkodliwy tak dla partii, jak i Kościoła, którego władze, zamiast doprowadzić do oczyszczenia, wdają się w konszachty z politykami” – napisał.
To nie koniec. Do całej sprawy swoje dodał historyk Sławomir Cenckiewicz, który przypomniał jak zadziałali hierarchowie Kościoła, kiedy kandydował na prezesa IPN.
„Tyle lat minęło to wyjawię: kiedy miałem zostać prezesem IPN przyszła interwencja że strony dwóch hierarchów Kościoła Nie chodziło ani o 'lefebryzm’, ani też – jak myślą romantycy – o ich list do J. Kaczyńskiego w sprawie mojej zychowszczyzny! Szło o zbiór Z i agentów SB w KK” – napisał na Twitterze.
Tyle lat minęło to wyjawię: kiedy miałem zostać prezesem IPN przyszła interwencja że strony dwóch hierarchów Kościoła
Nie chodziło ani o "lefebryzm" , ani też – jak myślą romantycy – o ich list do J. Kaczyńskiego w sprawie mojej zychowszczyzny!
Szło o zbiór Z i agentów SB w KK https://t.co/GDysC46JOW
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) July 17, 2020
Wszystkie te świadectwa budzą poważne podejrzenia, że polski Kościół wcale nie dąży w kierunku oczyszczenia się.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w SZCZEREJ rozmowie: Dlaczego mnie nie powołali? [VIDEO]