
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Andrzej Matyja zwrócił się do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego z prośbą o reakcję na wypowiedzi ks. Romana Kneblewskiego. Duchowny poddaje w wątpliwość oficjalne przekazy w sprawie koronawirusa.
Prezes NRL podkreśla, że publikowane w internecie wypowiedzi kapłana są „nieprawdziwie i wysoce szkodliwe dla zdrowia publicznego”.
Andrzej Matyja oświadczył, że tezy stawiane przez ks. Kneblewskiego „są sprzeczne z aktualną wiedzą medyczną i danymi statystycznymi gromadzonymi przez instytucje publiczne na całym świecie”.
„Podważają wysiłki tysięcy polskich lekarzy starających się zapewnić naszym rodakom bezpieczeństwo zdrowotne w czasach pandemii” – napisał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Podkreślił, że „publiczne wypowiedzi negujące fakt występowania pandemii oraz potrzebę stosowania środków i procedur ochrony narażają na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia nie tylko te osoby, które zaufają takiemu irracjonalnemu przekazowi i przestaną stosować się do wprowadzanych zasad bezpieczeństwa, ale także narażają innych, z którymi osoby te będą miały kontakt”.
Co o koronawirusie mówi ks. Kneblewski?
W jednym z wywiadów udzielonych Centrum Edukacyjnemu Powiśle duchowny mówił: – Jest jakaś grupa nacisku, jakiś – nazwijmy to – rząd światowy, działający w ukryciu, który powoduje, że w tylu krajach jednocześnie są wprowadzane niemądre restrykcje i przepisy. Ktoś o tym decyduje. Ktoś to koordynuje.
Ks. Kneblewski od początku koronawirusa sporo się udziela na jego temat. W niedawnym wywiadzie dla internetowej telewizji wRealu24 wskazywał, że YouTube usuwa jego materiały. Aktywny jest również w mediach społecznościowych. Do wiernych, którzy mimo surowych restrykcji, pojawiali się w kościołach pisał: – Nie poddaliście się psychozie i nie popadliście w histerię.
Wielokrotnie przekonywał też, że mamy do czynienia „ze zwykłą epidemią, jakich wiele”, a „ludzie na jakieś choróbska zawsze umierali”.
Stanowisko Kościoła
Na apel Naczelnej Rady Lekarskiej Kościół na razie nie odpowiedział. Wcześniej wskazywał natomiast, że zgodnie z obowiązującym prawem kanonicznym kapłan danej diecezji podlega pod miejscowego biskupa, a nie Przewodniczącego KEP. W związku z tym, ks. Roman Kneblewski, jako kapłan diecezji bydgoskiej podlega pod ordynariusza bydgoskiego bp. Jana Tyrawę.
Episkopat niedawno wskazywał także, że ściśle współpracuje z władzami. Kościół katolicki w Polsce m.in. ograniczył liczbę osób uczestniczących w liturgiach oraz nakaz noszenia maseczek i zachowanie dystansu społecznego. Stosowne dekrety wydali biskupi w poszczególnych diecezjach. Wraz ze zmianą obostrzeń w państwie stosowne dekrety były również wydawane przez biskupów poszczególnych diecezji i publikowane na stronach internetowych diecezji. Nadal w świątyniach obowiązuje noszenie maseczek oraz możliwość przyjmowania komunii św. na rękę.
Ks. Kneblewski na emeryturze
Ks. prałat Kneblewski znany jest m.in. z celebrowania liturgii w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego oraz promowania tej liturgii i tradycyjnego katolickiego nauczania, kontrowersyjnych wypowiedzi.
Dekretem z 5 czerwca 2019 r. został odwołany przez ordynariusza bydgoskiego bp. Jana Tyrawę z urzędu proboszcza parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy i przeniesiony na emeryturę z „prawem zamieszkania w Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Bydgoszczy”. Duchowny odwołał się od tej decyzji do Stolicy Apostolskiej podając za powód „brak wystarczającego uzasadnienia dla podjęcia przez biskupa takich kroków”. W odpowiedzi Stolica Apostolska odrzuciła złożony przez niego rekurs.