Podczas uroczystości upamiętniających 76. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego doszło do obrzydliwej i prymitywnej prowokacji w wykonaniu jednego z przedstawicieli LGBT. Dewiant stanął na barierkach balustrady i macał się po genitaliach. „Gazeta Wyborcza” stwierdziła, że „wesoło machał do narodowców”.
Mogłoby się wydawać, że rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego nie stanie się pretekstem dla lewactwa do szerzenia tęczowej propagandy. Mylili się jednak ci, którzy tak myśleli. Nie skończyło się tylko na „herstorii powstanek”, o której nie omieszkała napisać europseł Spurek.
Na jednym z balkonów na Nowym Świecie wywieszono tęczową flagę. Później znany z akcji przyczepiania tabliczek o „strefach wolnych od LGBT” Bart Staszewski grzmiał na Twitterze, że policja nakazała ją zdjąć. Lewacy wylewali morze łez, ubolewając nad „ciężkim” losem tęczowej społeczności w Polsce.
Pojawiły się także interpretacje, że nie była to flaga, tylko „parawan”.
Jak się jednak szybko okazało, prowokacja miała drugie dno. Interwencja policji była związana nie z samym symbolem tęczowej rewolucji, a z obrzydliwym zachowaniem lewackiego aktywisty.
Mówiąc wprost: „uciemiężony” przedstawiciel społeczności LGBT ostentacyjnie macał się po jajcach czy wystawiał jęzor. Oczywiście „przypadkowo” działo się to akurat w momencie przemarszu sporej grupy ludzi chcących oddać cześć i chwałę powstańcom.
Tymczasem „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że ów mężczyzna(?) „wesoło machał”. Jest to ordynarne kłamstwo i propagandowe ocieplanie wizerunku LGBT. Potem ta sama „Gazeta Wyborcza” grzmi, gdy równie prymitywną propagandę, lecz w innym temacie, stosuje np. TVP.
Poniżej film. Niech każdy oceni sam, ile to zachowanie ma wspólnego z „wesołym machaniem”.
Ale oczywiście przez TT już zdążyła się przelać fala świetego oburzenia, na „policję, która została wezwana do zdjęcia tęczowej flagi”. Ten mężczyzna wulgarnie obrażał uczestników marszu Powstania. Zaszkodził też samemu ruchowi LGBT. Smutny spektakl. pic.twitter.com/QRy1ltEzqT
— Marcin Makowski (@makowski_m) August 1, 2020
Koleżanka opowiadała kiedyś, że musiała wieczorową porą szybko uciekać z parku, bo jakiś facet wesoło machał do niej zza drzewa.
Tak jakoś mi się to teraz przypomniało. pic.twitter.com/oqAJ4xWPd3— Tomasz Komentasz (@tomaszkomentasz) August 3, 2020
