
W Polsce trwa wielki spór o noszenie maseczek. Władza chce, by były one obowiązkowe i planuje zmianę przepisów. Podczas jednej z uroczystości w maseczce nie wytrzymał premier Mateusz Morawiecki i zsunął ją z nosa.
Według wytycznych od ministerstwa zdrowia należy zakrywać usta oraz nos. Albo maseczką, albo przyłbicą.
Wiele osób zwraca uwagę, że zwykła, bawełniana maseczka przed niczym nie chroni. – Maski noszone przez osoby bezobjawowe muszą być traktowane jako element psychologiczny, niż jako ochrona medyczna – mówi dr Paweł Grzesiowski.
– Gdybyśmy przyjęli, że maski z filtrem HEPA dają 100 proc. ochrony, to maska z bawełny daje 1 proc. – dodaje. I podkreśla, że maski mają swój czas użytkowania. Jeśli będziemy oddychać przez maskę przez godzinę, to stanie się wilgotna, nasiąknie parą wodną i śliną, którą wydychamy. Więcej na ten temat TUTAJ.
Morawiecki nie wytrzymał i zsunął maseczkę
W czwartek w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela odbyła się Msza Święta w intencji ojczyzny oraz nowo zaprzysiężonego prezydenta RP Andrzeja Dudy. Pojawiło się na niej wiele najważniejszych osób w państwie.
Politycy władzy wielokrotnie przyłapywani byli na niestosowaniu się do obostrzeń wydanych przez samych siebie. Tym razem, w świetle kamer, wszyscy założyli maski.
Ale najwyraźniej premierowi Morawieckiemu ciężko się w niej oddychało. Dlatego na chwilę ją zsunął, co zarejestrowały kamery.
„Rząd dusi się pod ciężarem własnych regulacji” – skomentował Emil Krawczyk z Konfederacji.
Czyżby Matełusza maska dusiła 😂🤔 #Plandemia #Plandemic2020 #CovidHoax pic.twitter.com/oHIQUA7hdC
— 𝙆𝙖𝙧𝙤𝙡𝙞𝙣𝙖 (@lili_pom11) August 6, 2020
Rząd dusi się pod ciężarem własnych regulacji. https://t.co/t3RGyeSzMF
— Emil Krawczyk (@krawczyk_emil) August 6, 2020