Wielkie protesty w Berlinie. Izraelska prasa donosi: to antysemityzm

Manifestacja w Berlinie. Foto: PAP
Manifestacja w Berlinie. Foto: PAP
REKLAMA

W sobotę 1 sierpnia przez Berlin przetoczyły się protesty przeciwko ograniczaniu wolności w związku z koronawirusem. Społeczność żydowska doszukała się w nich antysemityzmu.

Na ulicach Berlina odbyły się demonstracje, w których wzięło udział dziesiątki tysięcy protestujących. Wzywali oni rząd do zniesienia restrykcyjnych środków w walce z koronawirusem.

„Dzień Wolności” w Berlinie

„The Times of Israel” relacjonując wydarzenie główny akcent położył na – ich zdaniem – podłoże antysemickie demonstracji. Dziennikarze na tapetę wzięli nazwę, pod którą przebiegał marsz.

REKLAMA

Wiec nazwany został „Dniem Wolności” (niem. „Tag der Freiheit”). To według „The Times of Israel” było nawiązaniem do filmu dokumentalnego z 1935 roku pt. „Tag der Freiheit – Unsere Wehrmacht”. Reżyserowała go Leni Riefenstahl, ulubienica Adolfa Hitlera. To ona wcześniej stworzyła dokument pt. „Triumf woli”, uznawany za jeden z najlepszych propagandowych filmów gloryfikujących narodowy socjalizm.

„Patrząc wstecz, ta demonstracja potwierdziła wiele naszych obaw. Zagłada była wielokrotnie relatywizowana, a antysemickie mity spiskowe okazały się częścią repertuaru demonstracji” – oświadczył Sigmount Koenigsberg, komisarz ds. Antysemityzmu w gminie żydowskiej w Berlinie.

Żółta gwiazda na demonstracjach

Według tropicieli antysemityzmu, na demonstracji pojawiały się także inne symbole uderzające w społeczność żydowską. Protestujący używali żółtej gwiazdy z napisem „niezaszczepieni”. Gwiazda była podobna do tej, którą naziści zakładali Żydom w Niemczech i okupowanych krajach w celu identyfikacji. Demonstranci wskazują, że użyli symbolu, by ukazać, że restrykcje związane z koronawirusem to powrót do mrocznych czasów historii i zamykanie ludzi niczym w obozach.

W podobnych okolicznościach gwiazda została użyta w innej demonstracji, przeciwko przymusowi szczepień, która odbyła się pod koniec maja w Monachium. Wówczas wskazywano, że ci, którzy nie poddadzą się szczepieniom, będą traktowani jak Żydzi podczas wojny. Miasto Monachium zakazało używania tego symbolu na demonstracjach.

Protestujący w Berlinie wskazywali także, że pandemia koronawirusa została celowo wywołana przez międzynarodową finansjerę. To wg tropicieli jest również antysemickie, gdyż odnosi się do postrzegania Żydów. W ten sposób – wg organizacji antysemickich – demonstrujący chcieli pokazać, że za koronawirusem stoją właśnie Żydzi.

„Poszukiwanie kozłów ofiarnych i rozpowszechnianie antysemickich mitów spiskowych przez protestujących potwierdziło nasz pogląd, że tę demonstrację należy uznać za antysemicką” – powiedział Koenigsberg.

Cóż, jak się okazuje, wg społeczności żydowskiej, dziesiątki tysięcy ludzi nie protestowały przeciwko ograniczaniu wolności, lecz pandemię wykorzystali, by na nowo „rozpętać” falę antysemityzmu.

Tego media nie mówią. Co naprawdę wydarzyło się w Berlinie? Wielki protest, zamieszki i aresztowania [FOTO/VIDEO]

REKLAMA