Respiratory-widmo od handlarza bronią. Jest śledztwo u Szumowskiego

Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Foto; PAP
Minister Zdrowia Łukasz Szumowski. Foto: PAP
REKLAMA

Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące rządowych transakcji na zakup respiratorów pod kątem oszustwa i niegospodarności. Pod lupą śledczych znaleźli się urzędnicy resortu zdrowia.

Jak donosi „Rzeczpospolita”, wielowątkowe śledztwo dotyczące oszustwa i ogromnej niegospodarności w Ministerstwie Zdrowia prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Śledczy badają wątki dotyczące transakcji bez przetargu na mocy specustawy covidowej.

Na początku śledztwo obejmowało tylko zakup od instruktora narciarstwa z Zakopanego maseczek niespełniających norm. Sprawa oszusta ruszyła w maju, po tym jak doniesienie złożył minister Łukasz Szumowski. Teraz jednak prokuratura dołączyła do niego także wątek zakupu respiratorów-widmo od handlarza bronią, prowadzącego firmę E&K. Później wyszło na jaw, że resort Szumowskiego podpisał z nią kontrakt na sumę wyższą niż pierwotnie sądzono – nie na 200 a 370 mln zł.

REKLAMA

Wątek dotyczący zakupu respiratorów prowadzony jest pod kątem czynu z art. 296 § 3 kodeksu karnego – przekazała „Rzeczpospolitej” rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Paragraf ten odnosi się do niegospodarności. Przewiduje, że jeśli osoba, której podlegają kwestie majątkowe – przez niedopełnienie obowiązku lub nadużycie uprawnień – doprowadza do gospodarności wielkich rozmiarów, podlega karze do 10 lat więzienia. W prowadzonym śledztwie sprawdzani pod tym kątem są urzędnicy resortu zdrowia.

Prokuratura twierdzi bowiem, że wbrew medialnym doniesieniom, specustawa covidowa nie wyłącza odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych przy zamówieniach podczas pandemii. Weźmie jednak pod uwagę szczególne warunki, w jakich dokonywano zakupu, przy ocenie działań ministerstwa.

Zostały wprowadzone uproszczone procedury i możliwość zamawiania sprzętu czy środków medycznych z wolnej ręki, ale przestępstwo niegospodarności nie zostało zdepenalizowane. Innymi słowy – jeśli nawet w czasie pandemii, kiedy można robić zakupy z wolnej ręki, ktoś kupiłby towar po cenie wielokrotnie zawyżonej, czyli niegospodarnie, to odpowiedzialność karną może za to ponieść – mówił cytowany przez rp.pl rozmówca z wymiaru sprawiedliwości.

Badane w śledztwie jest zachowanie urzędników resortu, a także osób, które chciały oszukać ministerstwo. Drugi z tych wątków jest wiodący.

Ostatecznie ze „sprzedanych” 2200 respiratorów do Polski trafiło 14 sztuk. Na konto spółki z Lublina trafiło 35 mln euro, czyli 160 mln zł. Firma handlarza bronią zwróciła 14 mln euro.

Źródło: rp.pl

REKLAMA