Brawo! Wreszcie ktoś daje nauczkę ekoterrorystom. Ich banda najechała siedzibę Dyrekcji Lasów Państwowych

Ekofaszyści najechali siedzibę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Zdj. ilustr. Jesień w Bieszczadach. Zdjęcie: PAP/Jerzy Ochoński
Ekofaszyści najechali siedzibę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Zdj. ilustr. Jesień w Bieszczadach. Zdjęcie: PAP/Jerzy Ochoński
REKLAMA

Banda „zielonych” zrobiła najazd na siedzibę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie. Po kilku godzinach blokady ekoterroryści zostali przegonieni przez ludzi, którzy nie mogli się dostać na teren instytucji.

Do najazdu doszło w poniedziałek rano. Banda podająca się za Inicjatywę Dzikie Karpaty zablokowała rano siedzibę RDLP. Ekofaszyści wydzierali się, rozwiesili transparenty i nie pozwalali nikomu wjechać na teren siedziby, ani wyjechać. Szantażem chcieli doprowadzić do spotkania z szefostwem RDLP. Blokująca banda zażądała wstrzymania wycinki i prac leśnych.

– Przedstawiliśmy postulat wstrzymania cięć na obszarze projektowanych rezerwatów znajdujących się w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Było to nawiązanie do obserwowanych w ostatnim czasie wzmożonych wyrębów, zwłaszcza na obszarze projektowanego rezerwatu Las Bukowy pod Odnogą, gdzie w dniach 12-14 sierpnia trwał nieprzerwanie protest hamakowy – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Łukasz Synowiecki, jeden z członków bandy określającej się jako Inicjatywa Dzikie Karpaty. Z jego słów wynika, że ekoterroryści już w niektórych miejscach blokują prace.

REKLAMA

Negocjacje nic nie dały i blokada przedłużała się. Jak powiedział Edward Marszałek rzecznik prasowy RDPL nawet pracownicy nie mogli wydostać się z budynku, w tym matki, które pozostawiły swe dzieci pod opieką i nie mogły ich teraz odebrać.

Blokada nadal trwała, gdy po godzinie 15.00 na teren dyrekcji próbowało wjechać samochodem dwóch mężczyzn. Ich pojazd najechał na jednego z ekoterrorystów. Ten prawdopodobnie usiłował fizycznie zablokować samochód i rzucił się na niego. Wtedy doszło do awantury, szarpaniny i bójki. Mężczyźni wysiedli z samochodu i pogonili ekoterrorystów. Zniszczony został ich sprzęt nagrywający, poszarpano im ubrania, kilku ekofaszystów miało zostać uderzonych.

Synowiecki wyżala się, że pracownicy dyrekcji kibicowali mężczyznom, którzy zaprowadzali porządek przed siedziba państwowej instytucji. – Pracownicy podśmiewywali się zza ogrodzenia i nie reagowali na agresję. Kiedy jeden z napastników przerzucił kamerę przez płot śmiali się, nie chcieli przerzucić z powrotem. „Jakie kamery” pytali – wyżala się Synowiecki.

W czasie awantury jedna osoba odniosła niegroźne obrażenia. Chodzi o osobnika, który najprawdopodobniej rzucił się na samochód próbujący wjechać na teren dyrekcji.
Na miejscu zjawiła się policja, która sporządziła protokół ze zdarzenia i zabezpieczyła monitoring.

Rzecznik Marszałek oznajmił, że dyrekcja lasów nie będzie więcej negocjować z ekoterrorystami. – Strony umówiły się na kolejne spotkanie na wtorek w Stuposianach. Mieliśmy rozmawiać w terenie, na miejscu o które chodzi. Jednak po tym co się wydarzyło i kłamliwym przekazie aktywistów, dotyczącym przebiegu rozmów, zdecydowaliśmy o odwołaniu wtorkowego spotkania. Byliśmy przygotowani na rzeczową rozmowę, tymczasem byliśmy obrażani. W tych warunkach uważamy, że spotkanie jest bezprzedmiotowe. Dochodzi do takich sytuacji, że z jednymi aktywistami rozmawiamy, ustalamy coś, a inni w tym samym czasie blokują prace w lesie. To niepoważne – powiedział Edward Marszałek w rozmowie z „Wyborczą”.

Brawa dla panów, którzy pogonili zieloną bandę. Dyrekcja Lasów Państwowych nie rozumie, że z przestępcami się nawet nie siada do rozmów. Jak tylko się pojawili należało wezwać policję, by ta zrobiła porządek, a nie czekać aż się łaskawie zgodzą odblokować bramę.

Praca instytucji państwowych nie może być paraliżowana przez jakieś bandy. Samozwańczy ekologowie nie mogą decydować o tym jak prowadzi się prace. Bezczynność i tchórzostwo PiS w postępowaniu z ekofaszystami tylko ich rozzuchwala. Kilka dni temu zrobili oni najazd na siedzibę resortu ochrony środowiska. Nic nie słychać o zatrzymaniach przestępców i karaniu ich.

Bierność państwa doprowadza do anarchii. Do sytuacji jak na Zachodzie gdzie rozzuchwalone bandy blokują, kolej, transport miejski, lotniska sprowadzając zagrożenie dla bezpieczeństwa. PiS dopuści do sytuacji jak w Wielkiej Brytanii, gdzie bandy ekofaszystów paraliżują całe miasta.

 

REKLAMA