Ziobro nadzorował śledztwo ws. nielegalnego finansowania własnej partii. Zostało umorzone

Zbigniew Ziobro zapowiada ściganie nienawistników takich jak Scheuring-Wielgus, którzy ujawniają dane policjantów, by motłoch mógł ich zaszczuć. Foto: PAP
Zbigniew Ziobro zapowiada ściganie nienawistników takich jak Scheuring-Wielgus, którzy ujawniają dane policjantów, by motłoch mógł ich zaszczuć. Foto: PAP
REKLAMA

Umorzono śledztwo w sprawie podejrzenia defraudacji unijnych pieniędzy przez partię Zbigniewa Ziobry. Śledztwo nadzorował sam Zbigniew Ziobro. W sprawie pojawiają się wątki związane z rodziną ministra.

Zbigniew Ziobro pełni jednocześnie funkcje ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i szefa partii koalicyjnej PiS. Taki stan rzecz prowadzi do patologii, a jedną z nich było nadzorowanie przez niego śledztwa, które dotyczyło jego własnej partii. Sprawa, która byłaby nie do pomyślenia w cywilizowanym państwie.

Sprawa, która dotyczy rodziny Zbigniewa Ziobry i jego partii

W 2013 roku Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry zorganizowała sobie imprezę w kinie „Kijów” w Krakowie. W rocznym raporcie unijnej międzynarodówki Ruch na rzecz Europy Wolności i Demokracji (MELD) SP zapisała, że zjazd był konferencją klimatyczną. Według informacji, które ujawnili listopadzie 2016 roku dziennikarze „Newsweeka” – Wojciech Cieśla i Michał Krzymowski – to sprawozdanie całkowicie mijało się z prawdą.

REKLAMA

W artykule Cieśli i Krzymowskiego opisano również praktykę zleceń, które MELD miała dawać osobom z otoczenia SP. W zamian SP miała dostawać od tych osób pokaźne darowizny.

W artykule ujawniono kilkanaście wpłat, które w sumie opiewały na sumę 437 tys. złotych. Kto wpłacał? Ano bliscy Zbigniewa Ziobry: brat Witold wpłacił 107 tys. w sześciu przelewach; mama Krystyna – 110 tys. w czterech ratach; żona Patrycja – 81 tys. Do tego dochodzą jeszcze teściowie Wanda i Leszek Koteccy – 139 tys.

Z informacji zawartych w artykule wynika jednak, że nie tylko bliscy Ziobry okazywali taką hojność. Wśród darczyńców znalazła się np. córka Jacka Kurskiego, która wpłaciła „skromne” 42 tys.

Sprawa dziwnych ruchów wewnątrz MELD wyrosła na międzynarodową aferę – w innych państwach podobne praktyki wywołały większe skandale. Sprawą zajęła się unijna agencja do spraw przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy (OLAF).

Śledztwo się rozpoczęło i… po cichu zostało umorzone

W 2017 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła śledztwo w tej sprawie. Jednak nie skupiło się ono jedynie na Solidarne Polsce Ziobry – zaczęło badać również PO, PSL, Lewicę, a nawet PiS.

Sprawę umorzono już w październiku tego lata. Co ciekawe warszawska prokuratura – podlegająca Ziobrze – nie chciała ujawnić akt sprawy, choć dotyczą one partii politycznych, których finansowanie powinno być jawne.

Portal onet.pl dotarł do wniosku o umorzenie. Stwierdzono w nim, że impreza Solidarnej Polski spełniła kryteria „kongresu klimatycznego”.

„Z ustaleń poczynionych w sprawie wynika, że przedmiotem konferencji były w znacznej części sprawy krajowe, niemniej jednak sprawy dotyczące pakietu klimatycznego były obecne i wiązały się z polityką krajową, w tym choćby dotyczącą wpływu pakietu klimatycznego na ceny energii w Polsce, co zostało potwierdzone dołączoną i opisaną powyżej dokumentacją” – czytamy w uzasadnieniu.

Dokument, który według prokuratury stwierdza, że środki wydano prawidłowo, to rozliczenie MELD, międzynarodówki którą zajmował się OLAF (!), za 2013 rok.

Z dokumentacji prokuratury dowiadujemy się, że program spotkania w jakiejś małej części poruszał kwestie klimatyczne. Tj. ktoś tam się na ten temat mógł wypowiadać – nie podano jednak konkretnych nazwisk.

Prokuratura twierdzi, że „Program ten w kształcie przekazanym do Parlamentu Europejskiego, jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności z analizy materiałów nadesłanych z Telewizyjnej Agencji Informacyjnej [TVP], został zrealizowany. Należy nadto wskazać, iż dokument zawiera zastrzeżenie, że organizatorem spotkania jest MELD i on ponosi wyłączną odpowiedzialność za niniejsze spotkanie”.

Z dostępnych w Internecie nagrań z imprezy wynika jednak, że tematykę klimatyczną poruszył tylko jeden gość – związkowiec Piotr Duda. Powiedział na ten temat dwa zdania i od razu przeszedł do innych zagadnień.

Znajomi rodziny Ziobry odpowiedzialni za konferencję

Za organizację „konferencji klimatycznej”, na zlecenie MELD, odpowiadać miała spółka należąca do znajomego brata Zbigniewa Ziobry. Tego wątku według prokuratury nie da się jednak zbadać ponieważ „rozstrzygnięcie w zakresie rozliczeń pomiędzy MELD a Parlamentem Europejskim pozostaje poza jurysdykcją polskiej Prokuratury, dlatego należy odstąpić od czynności w tym zakresie”.

Warszawska prokuratura rozumie rodzinę Zbigniewa Ziobry

A co z wątkiem ogromnych kwot, które rodzina i znajomi Zbigniewa Ziobry mieli przelewać na rzecz SP? No cóż, prokuratura stwierdziła, że… ich rozumie.

„Opierając się choćby na logice, próba nielegalnego finansowania partii, jeśli miałaby być ukryta, dokonana byłaby przez osoby obce, a przynajmniej nie związane rodzinnie lub towarzysko z liderami partii politycznych. Jednocześnie doświadczenie życiowe wskazuje, iż to właśnie rodzina w pierwszym rzędzie wspiera osoby realizujące swoje ambicje polityczne” – czytamy w uzasadnieniu.

Nic to, że osoby związane z SP dostawały przed darowiznami zlecenia od MELD. Prokuratura nie jest w stanie dostrzec tu żadnego związku.

W ten sposób śledztwo umorzono. Nikt nie powinien mieć zastrzeżeń, że postąpiono słusznie. W końcu sprawę nadzorował sam prokurator generalny…

Źródło: Newsweek, Onet

REKLAMA