Dulkiewicz załamana. Zaangażowała więcej urzędników do kontroli, a środowiska narodowe nie chciały złamać prawa

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Zdjęcie: PAP/Darek Delmanowicz
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Zdjęcie: PAP/Darek Delmanowicz
REKLAMA

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz „po ludzku czuje się źle”. Wszystko dlatego, że zaangażowani przez nią urzędnicy do wyłapywania haseł niezgodnych z prawem wśród środowisk narodowych takich haseł nie znaleźli. Dulkiewicz bardzo chciała znaleźć odpowiedni paragraf, ale go nie znalazła i teraz jest załamana.

W miniony weekend w Gdańsku środowiska narodowe zorganizowały marsz pod hasłem „Nigdy więcej bratnich wojen”. Organizatorami zgłoszonego w gdańskim magistracie marszu były dwa ugrupowania: WNC – White North Crew (Grupa Białej Północy) oraz Autonom.pl.

Przed wymarszem, na pl. Solidarności organizatorzy odczytali krótką odezwę. „Nasz marsz ma za zadanie podkreślić wagę współpracy między narodami naszej cywilizacji, pokazać, że nie można wiecznie kierować się historycznymi animozjami, a przede wszystkim przeciwstawić się wyraźnie przejawom szowinizmu” – napisano w odezwie. Podczas manifestacji sprzeciwiano się m.in. przyjmowaniu nielegalnych imigrantów.

REKLAMA

W marszu uczestniczyło mało osób – około 100. Jeszcze mniej ustawiło się po drugiej stronie barykady. Środowiska lewicowe, w tym Obywatele RP, zakwalifikowały zdarzenie od razu jako rasistowskie i faszystowskie. Pojawiły się tęczowe flagi oraz hasła „Stop faszyzmowi”. Obie manifestacje rozdzielała policja.

Stronę lewicy trzymała także prezydent Dulkiewicz. Po wszystkim zamieściła obszerny post na Facebooku, w którym ubolewała, że nie mogła rozwiązać marszu. A nie mogła, bo środowiska narodowe manifestowały – o zgrozo! – zgodnie z prawem.

Dulkiewicz przyznała, że do kontroli manifestacji narodowej zaangażowała dodatkowych urzędników, którzy mieli bacznie obserwować marsz i wyłapywać transparenty oraz hasła niezgodne z prawem. To się nie udało.

„Po ludzku czuję się źle. Chyba wszyscy gdańszczanie czujemy się źle. Fakt, że po ulicach miasta, tak doświadczonego okrucieństwem wojny, maszerują w XXI wieku osoby z hasłami nacjonalistycznymi i wykluczającymi musi napawać smutkiem” – rozpoczęła wpis Dulkiewicz.

„Legalna organizacja złożyła legalny wniosek i doskonale znając przepisy prawa państwa polskiego, z wyrachowaniem, wykorzystała je de facto przeciwko porządkowi w nim obowiązującemu. Monitorowaliśmy, większą grupą urzędników niż zazwyczaj w tego rodzaju przypadkach, czy nie dochodzi do przekroczenia prawa. Trzykrotnie wezwaliśmy do zaprzestania wznoszenia niezgodnych z prawem haseł. Prawo mówi o konieczności wydania ostrzeżenia i w przypadku, gdy to samo hasło jest nadal powtarzane, daje podstawy do rozwiązania zgromadzenia. Organizatorzy o tym wiedzą i dlatego za każdym razem stosowali się do wezwania” – nie dowierza Dulkiewicz.

Szanowna Pani Prezydent. Zamiast ubolewać, że inni, czyli ci, których Pani nie lubi, nie łamią prawa, mogłaby Pani się wziąć za tych, którzy rzeczywiście prawo łamią. Podpowiadamy – na przykład skupić się na wyłapaniu członków Antify, którzy ostatnio zniszczyli pod Pani urzędem zabytkową Złotą Bramę. To teoretycznie w gestii policji, ale podobnie w gestii policji jest wyłapywanie zachowań niezgodnych z prawem podczas manifestacji. Skoro z taką ochotą wspiera Pani policję w tych sprawach, to i ws. Antify mogłaby Pani coś zrobić. W końcu na nadmiar urzędników – jak wynika z Pani wpisu – Gdańsk nie narzeka.

Antifa zniszczyła zabytkową Złotą Bramę w Gdańsku! Nawołuje do zabijana bogatych [FOTO]

Po ludzku czuję się źle. Chyba wszyscy gdańszczanie czujemy się źle. Fakt, że po ulicach miasta, tak doświadczonego…

Opublikowany przez Aleksandrę Dulkiewicz Niedziela, 6 września 2020

REKLAMA