Socjalizm bohatersko walczy… Jadwiga Emilewicz chce powołania kolejnej komisji. Tym razem deregulacyjnej do tworzenia prawa

Jadwiga Emilewicz.
Jadwiga Emilewicz. / foto: Wikimedia
REKLAMA

Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu wicepremier Jadwiga Emilewicz zapowiedziała utworzenie komisji deregulacyjnej. Kolejna komisja miałaby podobno nie krępować działalności gospodarczej.

Chciałabym, aby w proces stanowienia prawa włączyć nową komisję deregulacyjną, która dbałaby o to, by nadmiernie nie krępować działalności gospodarczej – powiedziała Emilewicz.

Emilewicz podkreślała znaczenie współpracy władz i przedsiębiorców podczas pandemii m.in. przy tworzeniu prawa gospodarczego, które miało pomóc firmom przetrwać kryzys. Wyraziła nadzieję, że również po pandemii wkład przedsiębiorców w pisanie ustaw będzie większy, a regulacje obciążające biznes zostaną zmniejszone.

REKLAMA

Chcielibyśmy, aby jednym z elementów stanowienia prawa, jakim dziś jest Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów, przekształcić w (…) komisję deregulacyjną – poinformowała wicepremier.

Chcielibyśmy, aby zobowiązać w ten sposób każdy resort, który tworzy prawo w dobrej wierze, przygotowuje regulacje, jeśli one dotyczą swobody prowadzenia działalności gospodarczej, to musi im jednocześnie towarzyszyć wycofanie, czyli deregulacja innego aktu prawnego z obszaru danego resortu. Czyli chcielibyśmy wprowadzić zasadę 'one in, one out’ – wyjaśniła Emilewicz.

Cóż, nam się zawsze wydawało, że w deregulacji chodzi o znoszenie prawa. Tymczasem wg słów Emilewicz, znoszenie prawa owszem, miałoby miejsce, ale dopiero, gdy najpierw wprowadzone zostałoby inne prawo. Tymczasem Polska produkuje prawo na potęgę. Jak wynika z raportu Grant Thornton, w 2019 roku uchwalono w Polsce 21,5 tys. stron nowego prawa. By być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami, trzeba spędzać niemal trzy godziny dziennie przez cały rok na lekturze nowych przepisów (oczywiście nie każde prawo dotyczy działalności gospodarczych, ale ukazuje ogólny trend).

Czyli zamiast upraszczania, tworzenia jak najmniej nowego prawa, mielibyśmy zachowanie co najwyżej statusu quo. W Polsce z każdym rokiem powstaje więcej aktów prawnych, więc z jednej strony lepszy rydz niż nic, ale z drugiej – podobne pomysły na podobne komisje już wprowadzano i niewiele z tego wynikało. Zamiast podejść do sprawy poważnie i wyłącznie deregulować, to dostaniemy potworek w postaci „deregulacji do tworzenia prawa”.

„Była Komisja Balcerowicza w 97, Palikota w 2009. Teraz się uda. Na pewno” – skomentował na Twitterze Robert Gwiazdowski.

Prześmiewczo do pomysłu odniósł się również Patryk Słowik, dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej”. „Dobry pomysł. Taka komisja deregulacyjna mogłaby uregulować sposób deregulacji zbytnio uregulowanego prawa” – skomentował.

REKLAMA