
Socjalistyczny rząd Pedra Sancheza uchwalił we wtorek przepisy o tzw. pamięci demokratycznej. Na ich podstawie planuje delegalizować organizacje pochwalające frankizm, m.in. fundację im. Francisco Franco, do której należą potomkowie byłego generała.
Jak poinformowała we wtorek na konferencji prasowej w Madrycie wicepremier Carmen Calvo, nowa regulacja czerpie z ustawodawstwa innych państw, których “historia została naznaczona traumatycznymi wydarzeniami”.
Zatwierdzony podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów dokument zobowiązuje samorządy do finansowania poszukiwań miejsc pochówku osób zabitych podczas wojny domowej w Hiszpanii, a także w okresie dyktatury frankistowskiej.
Na podstawie uchwalonego przez rząd dokumentu w Hiszpanii miałby w przyszłości powstać bank DNA ofiar frankizmu, których zwłoki poszukiwane są przez rodziny.
Media, m.in. dzienniki “ABC” i “La Razon”, oceniając inicjatywę rządu, wskazują, że jest to “kolejna odsłona” walki rządu Sancheza z potomkami generała Franco oraz jego sympatykami.
Przypominają, że z inicjatywy Sancheza 24 października 2019 r. prochy gen. Franco zostały przeniesione z bazyliki w mauzoleum wojny domowej w Dolinie Poległych na położony w podmadryckiej miejscowości El Pardo cmentarz Mingorrubio.
Szef socjalistów (PSOE) twierdził, że przeniesienie zwłok Franco jest “konieczne z powodu zainicjowania przez generała zamachu stanu” w 1936 r., jaki przerodził się w trwającą do 1939 r. wojnę domową. Według premiera obecność Franco “uwłaczała pamięci” złożonych w Dolinie Poległych ponad 30 tys. ofiar tego konfliktu. Tymczasem w miejscu tym pochowano ofiary obydwu stron wojny domowej. Sam zaś Franco ocalił Hiszpanię przed rewolucją na kształt bolszewickiej i hekatomba, którą szykowali komuniści.