
W Sejmie ważą się losy rolników. Politycy pracują bowiem nad projektem PiS-u zakazującym m.in. hodowli zwierząt futerkowych. Przedstawicielka Lewicy, Beata Maciejewska, podczas sejmowej debaty zapewniała, że jej formacja „stoi po stronie praw zwierząt”.
Ustawa antyfuterkowa trafiła do komisji rolnictwa, gdzie prace nad nią trwały od środy wieczorem do białego rana. Na godz. 13.00 zaplanowano drugie czytanie projektu. Sejm będzie mógł odrzucić poprawki naniesione przez komisję – zniesiono m.in. zakaz uboju rytualnego na eksport. Nie wydłużono jednak czasu likwidacji polskiej branży futrzarskiej. Solidarna Polska chciała, żeby rolnicy mieli na to 10 lat. Obecny projekt zakłada, że hodowcy będą musieli zamknąć swoje fermy w ciągu 12 miesięcy. Jeśli przepisy wejdą w życie, uderzą one nie tylko w branżę futrzarską, lecz także m.in. drobiarską.
Wczoraj z mównicy sejmowej padły jednak wymowne słowa przedstawicielki Lewicy, która popiera projekt Jarosława Kaczyńskiego.
– Dzisiaj w Sejmie święto lasu, dzisiaj politycy mówią głosem empatii. Dzisiaj możemy stanąć po stronie zwierząt i klub parlamentarny Lewicy stoi dzisiaj po stronie praw zwierząt. Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy i możemy być głosem zwierząt w Sejmie – oświadczyła Beata Maciejewska.
Nie obyło się bez podziękowań – m.in. dla ekoterrorystów i pseudoekologów.
– Dzisiaj możemy podjąć decyzje, które w sposób radykalny zmienią los milionów zwierząt. Możemy oczywiście przedstawiać statystyki. Statystyki dotyczące zwierząt, które w Polsce są zabijane na futra – 6 mln. Odsetek schronisk dla zwierząt, w których podczas kontroli wykazywane są nieprawidłowości – 20 proc. Zwierząt, które pracują w cyrkach, zwierzaków porzuconych, czy tych, które mieszkają w schroniskach – 140 tys. Ale ja chciałabym dzisiaj przede wszystkim podziękować. Podziękować ludziom, którzy przez minione lata codziennym trudem dbali o prawa zwierząt i starali się, żeby ich los był coraz lepszy. Tym, skupionym w organizacjach pozarządowych, takich jak WWF, Greenpeace, Otwarte Klatki, Viva czy Compassion Polska. To jest wasza praca i wasz codzienny trud, że dzisiaj także o tym rozmawiamy – dodała.
– Chcę podziękować indywidualnościom polskiego życia, takim jak noblistka Olga Tokarczuk, która jest niezwykle ceniona w świecie, także przez nas – przez Lewicę i przez miliony ludzi w całej Polsce właśnie za empatię. Chcę podziękować milionom ludzi, którzy codziennie działają na rzecz zwierząt, swoim zwykłym, codziennym staraniem, tym, że są wolontariuszami w schroniskach, tym, że dokarmiają zwierzaki, tym, że interweniują. Dziękuję za waszą pracę, dziękuję za wasze zaangażowanie i wysiłek. Jesteśmy dzisiaj z wami – deklarowała polityk.
Rzecznik praw zwierząt
Nie dość, że lewica zmierza w stronę orwellowskiego świata, to najwyraźniej zbyt dosłownie rozumie „Folwark zwierzęcy”. Złożyła bowiem projekt zakładający powołanie rzecznika praw zwierząt. Jak podkreślała Maciejewska, „prawa zwierząt” są w programie Lewicy od początku.
– Pracowaliśmy także nad ustawą na temat zwierząt futerkowych, ale na prośbę organizacji pozarządowych wstrzymaliśmy się z nim. Powołaliśmy zespół ds. ochrony zwierząt hodowlanych. Kilka dni temu złożyliśmy przygotowaną wcześniej ustawę o powołaniu rzecznika praw zwierząt, po to, żeby zwierzęta wreszcie miały bardzo mocne wsparcie i żeby ich głos był rzeczywiście słyszany. Zależy nam, żeby powstała niezależna instytucja z budżetem, możliwościami szybkiej i skutecznej interwencji – i tak się może stać dzięki rzecznikowi praw zwierząt – zapewniała przedstawicielka Lewicy z Wiosny Biedronia.
Źródła: Facebook/nczas.com