Lotnisku w Poznaniu grozi upadłość. Sytuacja jest dramatyczna. Nałożyły się dwie sprawy: odszkodowania za hałas oraz epidemia koronawirusa, przez którą port lotniczy stracił lwią część przychodów.
Zmniejszona liczba lotów odbywających się z lotniska w Poznaniu sprawiła, że pracę może stracić od 20 proc. do 40 proc. pracowników lotniska. Przedstawiciele związków zawodowych spotkali się w środę z zarządem portu.
– Spotkanie skończyło się potwierdzeniem, że sytuacja portu jest na dzień dzisiejszy dramatyczna, że zarząd podejmuje starania o kredytowanie dalszej działalności. To kredytowanie jest uzależnione od szeregu czynników, w tym również od określonego programu oszczędnościowego, czy analiz, które wykazują realność dalszego funkcjonowania. Jednym – niestety – z elementów tych oszczędności jest również reedukacja zatrudnienia – mówił po spotkaniu wicemarszałek województwa wielkopolskiego Wojciech Jankowiak.
O tym, ile osób ostatecznie straci pracę, okaże się w najbliższym czasie. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak powiedział wprost, że „lotnisku grozi upadłość”.
– W tej chwili bardzo dużo zależy od decyzji banku, od postawy zarządu, sprawności zarządu w rozmowach z bankiem, ale też umiejętności zarządu do przekonania strony społecznej do takich, a nie innych cięć kosztów – mówił.
– Ta upadłość, o której ewentualnie mówimy, ona nie jest jakimś zdarzeniem, które nastąpi w najbliższych tygodniach, ale w perspektywie liczonej już w okresie półrocznym, czy rocznym ona jest realna – ale zakładamy, że do tego wariantu nie dojdzie – dodał.
Zmniejszone wpływy przez pandemię to jednak nie jedyny problem lotniska.
Lotnisko w Poznaniu. Odszkodowania za hałas
Na trudną sytuację poznańskiego lotniska ma wpływ także kwestia wypłacanych odszkodowań. Właściciele nieruchomości w pobliżu lotnisk, za pośrednictwem kancelarii prawnych, domagają się odszkodowań za zbyt nadmierny hałas. Sprawa nie dotyczy tylko poznańskiego lotniska, ale to właśnie port lotniczy Ławica – póki co – cierpi na tym najbardziej.
O odszkodowaniach za hałas po spotkaniu ze związkowcami mówił także prezes poznańskiego portu lotniczego Mariusz Wiatrowski.
– Ten rok będzie, tak jak pozostałe lata, niestety pod wpływem ogromnych wypłat odszkodowań. Jeżeli połowę wszystkich naszych zarobionych środków my musimy wypłacać na odszkodowania, a prawo jest tak skonstruowane, że nieważne jakie jest nasilenie ruchu, tylko ważne jest jaki jest obszar ograniczonego użytkowania, to biegli uznają to jako przyczynę spadku wartości nieruchomości. My wraz z innymi kosztami pochodnymi wypłaciliśmy do tej pory 107 mln zł. Szczególnie w tym roku pandemii, jeśli te dwie rzeczy złożymy – czyli ubytek w przychodach, a wypłata odszkodowań idą normalnym torem – to deficyt środków finansowych jest dramatyczny – powiedział.
W 2019 r. Port Lotniczy Poznań-Ławica obsłużył prawie 2,4 mln pasażerów, niemal o 3 proc. więcej niż zakładał plan władz lotniska. Według danych portu w latach 2017-2019 Ławica zanotowała wzrost ruchu lotniczego sięgający 12,7 proc. W 2020 r. wielkopolskie lotnisko, według założeń sprzed wybuchu pandemii, miało obsługiwać łącznie 79 tras, w tym osiem nowych kierunków czarterowych.
Oczywistym jest, że ten ambitny plan nie ma szans na realizację. Z ograniczeń w ruchu powietrznym wynik finansowy na koniec roku będzie wielokrotnie niższy od tego, którego się spodziewano.
Lotniska w Warszawie (Chopina) i Katowicach podały ostatnio statystki za ostatni miesiąc wakacji. W porównaniu z sierpniem 2019 roku pasażerów było nawet o 2/3 mniej. Podobnych wyników można spodziewać się w Poznaniu.
Przygnębiający efekt epidemii. Mimo wakacji drastycznie spadł ruch na polskich lotniskach